Odwaga ma na imię Christine.„Christine nie żyła ani nie kochała tak jak większość ludzi. Żyła bezgranicznie, tak samo wspaniałomyślna, jak potrafiła być okrutna, gotowa w każdej chwili oddać życie za słuszną sprawę, ale rzadko myśląc o licznych ofiarach, które pozostawiła na swojej drodze. (...) Nikt nigdy naprawdę jej nie posiadał. Ani jej rodzice. Ani dwaj mężowie, chociaż Jerzy Giżycki był tego bliski. Ani jej liczni kochankowie. Ani nawet jej najbliższy towarzysz, Andrzej Kowerski. Jeśli już to posiadało ją pragnienie oswobodzenia Polski. Podstawową namiętnością Christine było umiłowanie wolności: w miłości, w polityce i w życiu w jego najszerszym sensie.”Właściwie ten cytat mógłby wystarczyć za cały opis Krystyny Skarbek czy raczej Christine Granville. Moja fascynacja ta kobietą zaczęła się wiele lat temu od książki „Miłośnica” Marii Nurowskiej. Niestety była wtedy mało znana a dostęp do informacji na jej temat w internecie słaby. Praktycznie wszędzie można było znaleźć te same, szczątkowe informacje - do dnia kiedy trafiłam na książkę „Kobieta szpieg” Clare Mulley. Największym jej atutem jest niewątpliwie wciągająca fabuła. To nie jest kolejna historyczna, nudna książka, ociekająca datami. To jest lektura napisana w taki sposób, że nie można się od niej oderwać. Autorka łączy wątki wojenne, polityczne z życiem osobistym bohaterki. Rezultat jest po prostu genialny!!! Wreszcie można przeczytać o Christine jak o realnym człowieku, poznać ją z jej zaletami i Skarbek urodziła się w Warszawie w 1908 roku, później odmłodzi się o 7 lat. W młodości wiodła dostatnie życie w Trzepnicy, kochana przez rodziców i rozpieszczana przez ojca. Przy Jerzym Skarbku, który nauczył ją jeździć konno i trzymać strzelbę, cieszyła się swobodą. Takie wychowanie z pewnością wyzwoliło w niej cechy charakteru tak niezbędne w obliczu wojny. Nie będę tutaj spisywać jej bogatego życiorysu, gdyż od tego jest ta książka, bardzo szczegółowo opisująca koleje losu pierwszej kobiety – agenta specjalnego w służbie brytyjskiej. Wystarczy, że napiszę, iż niejednokrotnie narażała życie, aby ratować kolegów a także żołnierzy i członków ruchu oporu, przerzucała setki żołnierzy na front, dostarczała istotne informacje z okupowanych terenów oraz na temat niemieckich przygotowań do inwazji na Związek Radziecki. Została odznaczona Medalem Jerzego, Orderem Imperium Brytyjskiego i Croix de Guerre. Pomimo wielu zasług, po zakończeniu wojny uznano, że jej usługi nie będą już potrzebne. Przy jej nazwisku widniała notatka „nie ma dla niej zatrudnienia”. W czasie pokoju okazało się, że jej angielski nie jest doskonały, nie umie pisać na maszynie a poza tym od młodości nienawidziła pracy biurowej. Krystyna nie potrafiła odnaleźć się w powojennej rzeczywistości, ale nadal była niezłomna i szukała pomocy wśród wielu przyjaciół. Niestety los nie okazał się dla niej łaskawy. Kobieta odważna, która brawurowo przeszła przez czas wojny, zginęła z ręki odrzuconego kochanka w wieku zaledwie 44 lat. Jej nagła śmierć była niepotrzebna, głupia i przedwczesna.„Kobieta szpieg” to fascynująca lektura, która ukaże życie Krystyny Skarbek okiem kobiety. Dodam jeszcze na koniec, jako ciekawostkę, że na Powązkach znajduje się grób rodzinny Skarbków, ale Christine pochowana jest w Londynie.
serio tak tu sobie sami wartościujecie piękno, a piękno ma jednak wiele twarzy i figur. jak można to inaczej tłumaczyć jak popatrzycie w odbicia w lustrze. wmówcie sobie, żeście takie
W show-biznesie nie brakuje kobiet, które onieśmielają swoją urodą i seksapilem. Patrząc na ich zdjęcia trudno wybrać jedną, która byłaby najpiękniejsza. Każda z nich ma coś w sobie. Oprócz tego różnym osobom podobają się różne typy kobiet. Jednak w kulturze od wieków istnieje ideał piękna, który skupia się przede wszystkim na proporcjach twarzy. Badacze postanowili się do niego odnieść i sprawdzić, która ze współczesnych gwiazd spełnia wszystkie jego wymogi. Wyniki ich eksperymentów są zaskakujące! Naukowcy wybrali najpiękniejszą gwiazdę na świecie Na czele grupy naukowców stanęła dr Harian Street oraz dr Julian De Silva. Wykorzystali oni metodę mapowania twarzy. Zbadali proporcje kilkunastu popularnych gwiazd. Udało im się obliczyć odległość i umiejscowienie poszczególnych elementów twarzy, w tym oczu, nosa, ust i brody. Jakie były efekty ich pracy? Okazuje się, że według tych kryteriów najpiękniejszą kobietą na świecie jest Bella Hadid. Naukowcy stwierdzili, że światowej sławy modelka jest "czystym odzwierciedleniem złotej proporcji". Topmodelka zostawiła w tyle takie piękności, jak choćby Beyonce, Ariana Grande, Amber Heard, czy też Cara Delevingne. "Bella Hadid miała najwyższy wynik, jeśli chodzi o układ podbródka. Wynosił on 99,7 proc. Zaledwie 0,3 proc. dzieli jej twarz od doskonałości" – zdradzają eksperci. Jednak czy jej wyjątkowa uroda to w 100 proc. zasługa genów? Okazuje się, że nie do końca. Bella Hadid w najnowszym wywiadzie, którego udzieliła magazynowi "Voque" w końcu przyznała się do tego, o czym spekulowano od dawna. Modelka zdradziła, że w wieku 14 lat zdecydowała się na rhinoplastykę, czyli korektę nosa. Był to jej największy kompleks. Przez niego czuła się "brzydszą siostrą". "Nie byłam tak fajna jak Gigi, nie byłam tak towarzyska. Tak też mówili o mnie inni. I niestety, kiedy tyle razy słyszysz takie rzeczy, w pewnym momencie zaczynasz w to wierzyć" – wyznała modelka. Okazuje się jednak, że Bella wcale nie jest dumna z tej decyzji. "Żałuję, że nie zachowałam nosa moich przodków. Myślę, że bym do niego przywykła" – twierdzi gwiazda. Kim jest Bella Hadid? Bella Hadid urodziła się w 1996 roku w Waszyngtonie. Tak naprawdę nazywa się Isabella Khair Hadid. Jej ojciec jest palestyńskim deweloperem, zaś matka światowej sławy modelką. Bella również poszła w jej ślady. Podobnie jak jej starsza siostra Gigi oraz młodszy brat Anwar. Zanim jednak Bella zajęła się modelingiem, pasjonowała się jeździectwem. Dopiero przeprowadzka do Nowego Jorku w 2014 roku sprawiła, że zmieniła plany na przyszłość. Tam rozpoczęła studia fotograficzne, podczas których nawiązała współpracę z agencją modelek IMG Models. Bardzo szybko okazało się, że Bella jest stworzona do tej pracy. Hadid, choć zajmuje się modelingiem dopiero od kilku lat, zdążyła już zdobyć wiele ważnych tytułów. Została między innymi "Modelką Roku" na Daily Front Row’s Fashion Los Angeles Awards, jak również na gali GQ Men of the Year Awards w Londynie. Jeśli chodzi o jej życie prywatne, tu nie ma wielu zaskoczeń. Bella Hadid od niemal dwóch lat spotyka się ze znanym dyrektorem artystycznym, Markiem Kalmanem. W przeszłości modelka tworzyła głośny związek z muzykiem występującym pod pseudonimem The Weeknd.
Na przykład, kiedy mężczyzna jest delikatny i wrażliwy, mówimy, że ma kobiecy sposób zachowywania się. Natomiast o kobiecie powiemy, że jest jak mężczyzna, kiedy jest opanowana, rywalizująca, dominująca. W ten sposób powstało pojęcie płci psychologicznej.
1 2014-02-23 01:53:23 kattyen Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-22 Posty: 412 Temat: Przemoc ma wiele twarzyMam dosc mowienia mi jaka jestem, ze jestem psychiczna, ze przesadzam,ze to moj foch, ze sama wpedzam sie w takie stany (leczona depresja) , ze jestem wiecznie nieszczesliwa, niezadowolona, do dupy, ze jestem nudna, ze jestem nienormalna. Mam tego dosc, serce mi peka ze kocham kogos takiego, ze nie umiem odejsc, chce odejsc (znowu) stawiam pierwsze kroki. Mam dosc robienia mi wody z mozgu-najpierw ze sie mnie kocha a potem,ze jestem pie.....ta i przerazajaca, bo po kazdej takiej uwadze odechciewa mi sie zyc, czuje sie jak smiec. Slyszalam to juz milion razy, najpierw od mojej matki teraz od mojego faceta. Czulam sie jak smiec za kazdym razem, kiedy zakrywalam siniaki na rekach albo na twarzy. Ze sie nad soba uzalam, ze kontroluje, ze obrzydzam mu zycie, ze przeze mnie jest nieszczesliwy. Czlowieku co ty ze mna robisz? Dlaczego, kiedy dwa razy z toba zerwalam, raz nawet sie wyprowadzilam ty przyszedles i powiedziales, ze za mna tesknisz, ze kochasz a teraz mowisz cos innego. Dlaczego? Ja chce tylko spokoju, dlatego ide dzisiaj spac sama, w swoich wlasnych objeciach , bo czuje ze mam juz tylko siebie. Juz ci nie wierze, nadzieja umiera ostatnia.... 2 Odpowiedź przez tomek38harbutowice@gmail. 2014-02-23 13:01:03 tomek38harbutowice@gmail. Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-14 Posty: 36 Odp: Przemoc ma wiele twarzyBardzo ci współczuję!ja swoją byłą żone wynosiłem na pierwsze miejsce!zawsze rankiem robiłem kawę jak jeszcze spała!budziłem ją mówiąc kochanie kawa!!!!razem przed domem paliliśmy papierosaJa jechałem do pracy a żona budziła córkę do przedszkola zaprowadzała córkę !pracowała 3 dni w tyg w biurze!odbierała gdy jeszcze pracowałem ,oboje jesteśmy po wypadkach ja nie mam kawałka nogi a była już żona ręki prawej zawsze ją podziwiałem za wytrwałość czystośc!wspaniała gospodyni kucharka matka!mówiłem je to czasami!zbyt dużo wymagała ode pracy zarobkowej oczekiwała ode mnie innych prac przy domu zawsze wszystko było wspólnie robione ale jak z ranami końcówki nogi chciałem odpocząć to wiecznie nażekała że obiecałeś że z córką pujdziesz że porobisz coś przed domem ,obok mieszkała teściowa nie tolerowałem jej i puszczałem córkę do niej tam chandlowali tytoniem teść wiecznie pijany!kochał i kocha moją córkę!masakra nakrzyczałem na żone w lipcu że ją rozszarpie jak mi nie powie dla czego mnie traktuje jak gówno!od stycznia 2013 przestałem oddawać żonie wszystką kasę jaką zarabiałem woziła ojca alkoholika za nasze pieniądze rozumiałem że jest chory na raka ale gdyby tylko nie pił sam bym jemu nogi nawet umył wszędzie teściowa na ogonie wieczne uwagi i za moimi plecami obgadywanie mnie i drwiny że nic nie umiem zrobić,pili tam teściowa fałszywa obgadywała wszystkich,przestałem nawet tam chodzić bo nie mogłem słuchać tych wszystkich bzdur zacząłem częściej wychodzić z domu do aa lub kolegów co nie piją!próbowałem stworzyć jakiś nasz plan w lutym zeszłego roku!jakieś wyjścia wspulne albo osobno dawałem wybór żonie by poszła gdzieś na impreze spotkała sie ze znajomymi!nic nie chciała!była już na fochu że przestałem dawać wszystkie pieniądze!tylko dla tego to zrobiłem bo nie uzgadniała ze mną kupowanych przez siebie rzeczy wiele nie potrzebnych bo już wszystko było w domu!żona gdy nikt nie widział w domu zaczęła mnie traktować jak jaj matka swojego męża!robiła ze mnie nie udacznika!masakra z tyg na tydzień co rza gorzej kilka razy po pracy jak wymuszała na mnie różne prace mówiłem jej że nie jestem koniem a i ja z koniem się nie się ze mną kochać zapytałem czy ma kogoś ,bo tyle się nie kochamy!zeznawała że robiłem jej awantury wyzywałem od suk cip!przekręcała wszystko!jestem już po rozwodzie !zostawiłem jej wszystko czego razem się dorobiliśmy!dałem prawa do opieki nad córką wyniosłem się jestem bezdomny!ale mam jeszcze stałe zatrudnienie!choruję 2 mies !bardzo cię proszę !!!!! idzcie na terapie rodzinną bardzo proszę !dacie radę !ja prosiłem żone dda byśmy poszli ona nie chciała 2 lata co jakiś czas prosiłem ,na nic!nigdzie razem nie chodziliśmy tylko do rodzinki chciała jeździć !9 lat nie piję!wszystko stracone!odwiedzam córką i widzę jak ją buntują!!!mam koszmary nie śpie nie jem i sprawa z art 207 kk jak ja mam żyć ?kochajcie sie ,idzcie na terapie jeśli go kochasz zrób wszystko bo mimo wszystko warto walczyć do samego końca jak jest o co lub kogo!ja straciłem miłość życia!4 lata siedziałem w więzieniu wszędzie jeździła za mną przestępstwo popełniłem jak jeszcze mieszkałem w innym mieście mimoto wyszła za mnie nie prostałem jej oczekiwaniom przegrałem !już jej nie mam 3 Odpowiedź przez kattyen 2014-02-23 14:46:49 kattyen Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-22 Posty: 412 Odp: Przemoc ma wiele Ci za odpowiedz, to takie przykre jak ludzie, ktorych kochamy robia nam takie swinstwa. Jestem w tej chwili na kompletnym rozdrozu, waham sie. Sama jestem dzieckiem z rodziny dysfunkcyjnej. Moj chlopak wychowal sie bez ojca, tez nie mial lekkiego zycia. Widzisz ja jestem jeszcze w trakcie terapii od prawie dwoch lat i w tym momencie schodze z antydepresantu w zasadzie drugi dzien kiedy go nie biore. Nie wiem juz kim jestem. Wiem natomiast, ze terapia bardzo mi pomogla, zrozumialam wiele rzeczy. Wiele miesiecy temu musialam zaakceptowac, ze jestem przemocowcem, ze wiele rzeczy bylo moja wina. Tak, mialam spora czkawke ale najszczerzej jak moglam przeprosilam mojego faceta, chcialam naprawic to wszystko, ludzie popelniaja bledy ale kiedy kogos kochaja potrafia sie przyznac do tego co zrobili. Jednak przykleila sie do mnie etykietka chorej psychicznie. Nie wiem, czy bylam lub jestem alkoholiczka, lubilam sobie kiedys zabalowac z przyjaciolmi. Doszlo jednak do tego, ze pilam z rozpaczy, zeby zabic bol a co najgorsze alkohol budzil we mnie agresje, odzywal sie moj bol z ktorym nie potrafilam sobie poradzic. Ja juz na serio nie wiem jaka jest obiektywna prawda, brakuje mi dystansu. Jestem z nim trzy lata, trzy ciezkie sie poznalismy bylo super, spedzalismy ze soba mnostwo czasu, mieszkalam wtedy z przyajciolmi i bylam dobre kilka miesiecy po rozstaniu z moim osmioletnim partnerem. Zwiazek umarl smiercia naturalna, nie bylo sensu go kontynuowac. Nie bylam jeszcze gotowa na wiazanie sie z facetem. Do tego moja przyjaciolka poczula sie odrzucona i zaczela nam robic jazdy, wiec on po jakis trzech miesiacach zaproponowal mi zebym wprowadzila sie do niego. Zgodzilam sie. Bylam juz wtedy sama, bez zadnych przyjaciol bo tamta zniszczyla mnie w calym towarzystwie ( nie mieszkam w Polsce od 9 lat a moj facet nie jest polakiem). Zostal mi tylko on. Bolalo mnie cholernie, ze sie tak zachowala i boli do dzisiaj. Poczulam sie cholernie samotna. Mieszkalam w ogromnym domu z moim facetem, z jego kumplami. Wlasnie kumple, jeden z nich gliniarz alkoholik, ktory tez poczul sie samotny, bo nie mial towarzystwa do picia zaczal nam sie wchrzaniac w nasz wolny czas. Wchodzil sobie do salonu, kiedy my chcielismy posiedziec sami, wyciagal swoje browary i siedzial z nami az do konca wieczoru. Tak bylo przez pare miesiecy. Zaczelo mnie to wkurzac, ze nie mamy swojej przestrzeni, bylam w tym niestety sama. Moj facet byl szczesliwy bo mial dwie rzeczy naraz. Kiedy go prosilam posiedzmy troche sami w naszym pokoju, to slyszalam ale John jest na dole i kupil pare piw tralala... Kiedy do Johna przyjezdzala jego laska oni zamykali sie w pokoju, zeby nikt im nie przeszkadzal a my nie smielismy wejsc do salonu i im przeszkadzac. Tak zaczely sie miedzy nami awantury, ze go ograniczam, ze nie daje mu sie spotykac ze znajomymi. Do tego jeszcze kiedy sobie popili, rzucali sprosne komenty na temat lasek i na serio czulam sie troche upokorzona. Wyszlo jeszcze, ze moj facet nadal kontaktuje sie, ze ze swoja byla, ktora mieszka w Stanach i jak sie pozniej okazalo trzyma sobie jej foty na swoim telefonie. Doszlo do tego, ze zrobilam sie paranoidalna, sprawdzalam jego maile, telefon, robilam mu awantury o to, ze sie z nia kontaktuje. Powoli wkrecilam sie w spirale lekow i kompletnej paranoi. Bylam juz wtedy kompletnie sama, bez przyjaciol, mialam tylko prace. On juz wtedy zaczal mnie wyzywac, ze jestem poj...na, ze mam wyp...c z jego domu, slyszalam to milion razy. Zaczely sie miedzy nami bojki, wyrzucal mnie z lozka kopal jak lezalam na ziemi, dusil mnie. Kiedys doszlo do tego, ze po takim sparingu rozwalilam mu laptopa. walil mnie wtedy po twarzy i wogole nie zwracal uwagi na to, ze blagalam go zeby przestal. Wyszedl wtedy do swojej siostry na kilka dni a ja blagalam go, zeby mnie nie zostawial. Nie mialam gdzie isc, bylam sama. Pogodzilismy sie ale bylo jeszcze gorzej. Po pol roku, kiedy kazal mi wy...c, wyszlam do kolezanki u ktorej wynajelam pokoj. Zerwalam z nim kontakt, zaczelam chodzic na terapie, bo bylam bliska popelnienia samobojstwa. Zaczelam stawac na nogi, czuc sie dobrze, odbudowywac zniszczone poczucie wlasnej wartosci, zaczelam malowac, spedzac ze soba czas, czego zawsze sie balam. Zaczynalam zyc. Mialam przyjaciolke. I wtedy zjawil sie on, podszedl malymi kroczkami, zaczal wchodzic na moje terytoruim, macic mi w glowie. Zaczelismy sie z nowu spotykac. Balam sie. Po kilku miesiacach moja przyjaciolka stwierdzila, ze jak chcemy to mozemy sie z nia wprowadzac do nowego domu i zaczac wszystko do nowa. Ze ona da nam przestrzen i ze bedziemy mogli zyc normalnie. Tak sie nie stalo, moja przyjaciolka okazala sie osoba, ktora prawdopodobnie jest bipolarna, zaczelo jej odbijac kompletnie. Wkrecila sie w klimaty typu energia, czakry, mantry itp. caly czas o tym chrzanila, ciagle bombardowala nas czyms co nas kompletnie nie interesowala. Zachowywala sie jak nawiedzona. Do tego skontaktowala sie sie z jakims uzdrowicielem ktory powiedzial jej, ze to nie jest przypadek, ze jestesmy razem, ze ona byla przez dwa wcielenia matka mojego faceta a przez kilkanascie innych jego kochanka. Postanowila sobie, ze otworzy w naszym domu salon masazu i my mamy sie zgodzic, zeby obcy ludzie przychodzili sobie do nas do domu. Tego juz bylo za wiele. To bylo ponad rok temu, wtedy zaczela sie moja depresja, epizod za epizodem. Moj facet nawalal na nia do mnie, czego nie moglam juz sluchac. Zrobil sie agresywny, musialam chodzic kolo niego na paluszkach. Czasami jak jej niebylo w domu dochodzilo do awantur, podczas ktorych podniosl na mnie reke nieraz. Ja juz wtedy nie dawalam rady, kiedy mnie wyzywal rzucalam wszystkim co mialam pod reka, jednak jego nie dotknelam. Znowu bylam poj..na, psychiczna etc. Rok temu wyprowadzilismy sie na swoje, myslalam ze bedzie okay ale nie bylo. Mialam traume po tych wszystkich nawiedzonych czakrach, mantrach, awanturach. Zalamalam sie. Przestalam byc mila, siedzialam calymi dniami w kiblu i ryczalam, musialam zaczac brac antydepresanty, ktore przez dwa pierwsze miesiace nasilily mi mysli samobojcze. W domu chaja za chaja, ze ja zawsze jestem taka niezadowolona, ze sie nad soba uzalam. A ja juz nie wiedzialam swiatla w tunelu, zalowalam ze kiedykolwiek wyjechalam za granice, ze nie mam zadnej przyszlosci, ze nie ma sensu zyc. Kiedys moj facet poszedl do pubu, wrocil po pierwszej w nocy tak nawalony ze ledwo stal na nogach. Obudzil mnie. Niepotrzebnie. Wymysli sobie, ze zajara sobie skreta i pojdzie spac. Poszedl jeszcze do ubikacji i sie przewrocil... prosilam go zeby szedl do lozka, ale nie on chce jointa. Zwyzywal mnie od suk, ktore go ograniczaja na nic nie pozwalaja i mnie uderzyl. Wkurzylam sie wywalilam mu staf do kibla. No i sie zaczelo.... Kiedy udalo mi sie uciec i zamknac w pokoju, zazdwonilam na policje. Balam sie, ze mnie zabije. Przyjechali, uspokoili go i odwiezli do siostry, ktora nota bene jest policjantka. Doszlo do niej co sie stalo na nastepny dzien w pracy. Kazala mu zostac u siebie i dac mi spokoj ale on wrocil. Chcial wszystko naprawic ale dalej byl na mnie wkurzony, ze to moja wina, bo wyrzucilam mu stuff. Zaczelam sie wtedy czuc jeszcze gorzej, chcialam sie zabic, nie widzialam wyjscia z sytuacji, pomocy. To bylo we wrzesniu zeszlego roku. Nagle stal sie cod, leki zaczely dzialac, poczulam sie lepiej, miedzy nami zaczelo sie ukladac owszem byly male sprzeczki ale takie normalne. On w oncu zrozumial, ze jestem chora, ze potrzebuje wsparcia. A ja poczulam sie silniejsza, chcialam wyjsc z depresji. Zaczac zyc, budowac ten zwiazek, tlumaczyc sobie, zobacz zmienilas sie i on zaczal cie normalnie traktowac, jestes szczesliwsza i on czuje sie lepiej, jest kochajacy, mily. Chyba mamy szanse. Obydwoje duzo pracujemy, praca jest stresujaca, on czesto robi na nocki, nie ma go w domu. Wiekszosc czasu siedze sama i jest mi bardzo dobrze samej. Czasami czuje, ze za nim tesknie, ze fajnie byloby gdzies pojechac cos zrobic. Jeden problem, on wiecznie nie ma kasy, wiekszosc idzie na czynsz, samochod, dojazdy do jego pracy. Postanowilismy znalezc cos blizej jego pracy, mamy miesiac. Jednak ten tydzien zaczal otwierac mi oczy. On pracowal piec nocek, a potem musial isc na rano do pracy, wiem ze byl cholernie zmeczony, bo usnal nakanapie po godzinie osmej. Na nastepny dzien po pracy, chcial zebysmy poszli do pubu,bo to jest ostatnia okazja zeby spotkac sie z kumplem (kumpel nigdzie sie nie wybiera, my sie mamy wyprowadzac) Odpowiedzialam, ze sorry ale jestem padnieta po pracy i nie dam rady a zreszta moze bysmy dali sobie spokoj dzisiaj bo obydwoje jestesmy splukani i caly tydzien prawie sie nie widzielismy. No i sie zaczelo, ze jestem nudna, zalosna, ze go ograniczam, ze sie ze mna nudzi, ze to sie nigdy nie zmieni. Co sie nie zmieni? Nie chodzi do pubow bo wiecznie nie ma kasy, jak chce jezdzi do domu i baluje ze swoimi kumplami, ja mu niczego nie zabraniamTo byl jedyny raz kiedy poprosilam, czy moglibysmy zrobic cos razem. Nie mam juz sily... Moi starzy caly czas mi mowia zerwij z nim, masz prace, nie masz z nim dzieci, nie masz zadnych zobowiazan, ze on mnie nie szanuje..... A ja mam we lbie kompletny metlik. Piszcie co chcecie, ze jestem toksykiem, ze jestem chora, nienormalna, uzalam sie nad soba. Na mnie to juz nie zrobi wrazenia. Po prostu taka jest historia mojego zwiazku. Bezstronna, bez lukru po niczyjej stronie. 4 Odpowiedź przez tomek38harbutowice@gmail. 2014-02-23 17:32:14 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2014-02-23 19:38:12) tomek38harbutowice@gmail. Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-14 Posty: 36 Odp: Przemoc ma wiele twarzyno to masz lipe po całości!mnie terroryzowali teściowa i alkoholik teść !buraki jedne!teść miał komfort picia jak chodził osikany to kur,,,, nikt tego nie widział!jak narobił w spodnie to na drugi dzień czyściutki po wsi chodził z pełnym brzuchem!świnie jedne ze mnie zrobili bandyte!ja to mam wulgaryzm! a tak dobrze się prowadziłem tyle lat trzeźwy zapracowany gnoje to ich wina!!!mnie tak samo się nie chce żyć!!!! 5 Odpowiedź przez kattyen 2014-02-23 19:57:56 kattyen Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-22 Posty: 412 Odp: Przemoc ma wiele twarzyMnie sie chce zyc, ale nie tak. Po prostu moj limit wysluchiwania wyzwisk sie skonczyl. I nie wierze w to, ze bedzie lepiej jezeli z nim zostane. 6 Odpowiedź przez kattyen 2014-03-01 16:42:04 Ostatnio edytowany przez kattyen (2014-03-01 16:45:55) kattyen Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-22 Posty: 412 Odp: Przemoc ma wiele twarzyTo juz koniec!!!!!! Byc moze jeszcze by sie to ''cos'' ciaglo przez nastepne kilka miesiecy.... Jednak klotnia trzy dni temu, kolejny sparring to bylo za wiele. Spadlismy na kolejne dno, z ktorego ja juz osobiscie nie widze wyjscia. Spie...ac, spi....c ze tak brzydko powiem od takich ludzi. Wczoraj poszlam obejrzec pokoj, piekny pokoj z widokiem na morze ..... ten pokoj, to miejsce,to cos co od wczoraj dawalo mi sile, zeby powiedziec mu dzisiaj ze to definitywny koniec. Jestem w srodku tak poturbowana, krwawie, doslownie jestem jedna wielka rana, moja dusza cierpi, juz nawet nie cialo. Ja juz nawet nie mysle o nim, mysle tylko jak dlugo, jak dlugo jeszcze chcialas tak zyc? Ciezka decyzja, bo jeszcze cos sie tli ale za kazdym razem kiedy jest mi go zal, moj wewnetrzny glos odpowiada mi..a ciebie samej nie jest zal? To jest pierwszy raz w zyciu, kiedy posluchalam samej siebie i tak juz zostanie. Ludzie sluchajcie swojego wewnetrznego glosu kiedy mowi wam dosc- to znaczy ze jest dosc. Moj krzyczal, jak dlugo jeszcze. Nie boje sie samotnosci, czuje ze to bedzie wyzwolenie, ulga. Caly dzien poplakuje w pracy ale to nie jest smutek, ze trzy lata poszly w cholere, ze bede sama itd. to sa lzy mojej poturbowanej, zwyzywanej, pobitej, posiniaczonej duszy to lzy ulgi, ze to juz koniec. Chce sie soba zaopiekowac i wydobrzec. Wygralam z depresja, zeszlam niedawno z antydepresantow, co bylo istnym koszmarem. Przezyje i to, wiem ze nie przezylabym kolejnej depresji zwlaszcza u jego boku. Chce zyc, chce byc szczesliwa. 7 Odpowiedź przez NieZnamSiebie 2014-03-01 17:22:53 NieZnamSiebie Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-21 Posty: 533 Wiek: 37 Odp: Przemoc ma wiele twarzy I bardzo pięknie...Uszy do góry, bo robisz najlepszy z możliwych krok w słowa uznania za to, na co się zdecydowałaś ...teraz potrzeba dużo konsekwencji w dążeniu do Happy....at last 8 Odpowiedź przez kattyen 2014-03-01 17:43:59 kattyen Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-22 Posty: 412 Odp: Przemoc ma wiele twarzyDziekuje, tym razem klamka zapadla. Przeczytalam kiedys madre zdanie,ze z toksycznego zwiazku sie nie odchodzi- tylko ucieka! Mam wsparcie mojej terapeutki. Pamietam, ze bylam szczesliwa kiedy juz raz z nim zerwalam, caly czas mialam do siebie pretensje, ze znowu do niego wrocilam. Tym razem urywam kontakt. Dzisiaj powiedzial mi przez telefon, ze jest mu smutno..... no prosilabym cie czlowieku- palcem nie kiwnales, zeby bylo lepiej. Niektorzy musza dorosnac i dopiero brac sie za zwiazki. Zreszta on zawsze zaznaczal, ze nigdy nikogo nie szukal i nie chcial byc w zwiazku. Okay stary zwracam ci utracona wolnosc! 9 Odpowiedź przez adi84 2014-03-01 18:07:05 adi84 O krok od uzależnienia Nieaktywny Zawód: żołnierz Zarejestrowany: 2014-02-28 Posty: 65 Wiek: 30 Odp: Przemoc ma wiele twarzy Fajnie że urwałaś z nim kontakt,mam nadzieję że definitywnie? jednego nierozumiem ,czemu wciąż macie nadzieję na coś jeżeli facet podnosi na was rękę? odrazu widać że nic z tego nie będzie -dając mu szanse po takiej akcji powstaje błędne koło-ty masz nadzieję ,on obiecuje że sie zmieni i ciągle to samo,wyniszcza Cie od jest więc tego sens? jeżeli serce krwawi,trzeba zacząć myśleć o sobie. Jeśli moje uczucia są dla Ciebie niczym....zniszczę nicość. 10 Odpowiedź przez kattyen 2014-03-01 19:11:38 kattyen Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-22 Posty: 412 Odp: Przemoc ma wiele twarzyWiem, jest to chore. Zwiazek kat - ofiara, bledne kolo wspoluzaleznienia. Bardzo ciezko jest sie z tego wyrwac. Moja terapeutka powiedziala mi kiedys,po tym jak moj facet mnie pobil, ze mam syndrom maltretowanej zony. Chodzi o to, ze ktos ma sprany mozg przez kata. Poniewaz kat obdziera swoja ofiare z resztek poczucia wartosci i manipuluje nia do tego stopnia, ze ofiara uwaza ze jest do niczego a jej kat jest jedyna opcja w zyciu. Ofiara boi sie odejsc bo nie wie, czy sobie poradzi w zyciu, czesto sa to ludzie ktorzy maja dzieci, sa uzaleznieni finansowo od kata, nie maja pracy ani perspektyw na zycie. Poza tym ofiara jest juz tak zryta, ze czuje sie gowno warta, nieatrakcyjna i boi sie, ze juz nigdy nikogo nie znajdzie. Po prostu nie kocha siebie. Tak bylo ze mna, a jestem niezla laska jak na moj wiek, mam prace ktora lubie i hobby, maluje fotografuje, sporo czytam. Moj ex to gosc bez zadnego hobby, ktory calymi dniami siedzial na kompie jak cholerny gnom a ja kolo niego latalam. Kiedy cos mnie sie nie spodobalo od razy byla chaja i rekoczyny. Wmawianie mi, ze jestem chora psychicznie (bo cala sytuacja wpedzila mnie w kliniczna depresje), ze jestem control freakiem. A teraz co slysze od mojego ex'a, ze jest smutny, ze nie moze w to uwierzyc? Tak ja tez nie moge w to uwierzyc, ze mam since na rekach i boli mnie pol twarzy. Gdybym sie teraz ugiela, bylby kolejny ''miesiac miodowy'' i znowu to samo do nowa! Wyrwalam sie z tego cholernego blednego kola po raz drugi, tym razem bede trzymac kata na odleglosc miliona kilometrow. 11 Odpowiedź przez adi84 2014-03-01 19:34:50 adi84 O krok od uzależnienia Nieaktywny Zawód: żołnierz Zarejestrowany: 2014-02-28 Posty: 65 Wiek: 30 Odp: Przemoc ma wiele twarzy i tak trzymaj! fanie że masz hobby ,pracę powinnaś sie temu poświecić,nie uginaj się pod presją kata,czy jemu było smutno gdy tak Cię traktował? nie wydaje mi się,mam nadzieję że szybko o nim zapomniesz i nie zamykaj się na świat i facetów ,nie wszyscy są tacy ,chociaż nie ukrywam że czasami potrzeba czasu aby facet pokazał swoje prawdziwe większości jednak szczery osobnik ma dużo do zaoferowania i jest taki jaki jest bez tzw wad ukrytych,dwulicowości, chociaż jak mówią- nikt nie jest wmawianie,poniżanie,emocjonalny szantaż- napewno jest poniżej godności każdego faceta ,rani nie tylko Ciebie ale i nieświadomie siebie nawet o tym nie Ci wszystkiego dobrego na nowej drodze,nie pozwól by ktokolwiek kiedykolwiek podniósł na Ciebie ręke. Jeśli moje uczucia są dla Ciebie niczym....zniszczę nicość. 12 Odpowiedź przez kattyen 2014-03-01 23:35:57 kattyen Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-22 Posty: 412 Odp: Przemoc ma wiele twarzyDziekuje Ci Adi, ja tobie rowniez Bylam dzisiaj zaplacic depozyt za pokoj i nie moge sie doczekac przeprowadzki, cale zycie przede mna, przed kazdym z nas. Decyzje sa czasami ciezkie do podjecia ale trzeba walczyc o siebie. Pozdrawiam. 13 Odpowiedź przez kattyen 2014-03-08 20:42:13 kattyen Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-22 Posty: 412 Odp: Przemoc ma wiele twarzyJutro zabieram wiekszosc gratow i przenosze je na nowe miejsce. Moj ex zachowuje sie jak wzorowy partner. Szkoda, ze dopiero teraz, kiedy jest juz za pozno. Dzis wieczorem lampka wina i pakowanko. Tak to jest w zyciu, nadzieja umiera ostatnia. Na razie daje sobie szlaban na facetow, mam dosyc zwiazkow. Chyba sie do nich nie nadaje. Kilkanascie lat spedzonych z facetami. Najgorsze jest to, ze nigdy nie dalam sobie czasu zeby pobyc samej ze soba, robic rzeczy samej, poznac siebie, bo tak na serio to chyba nie wiem do konca kim jestem, zawsze skupialam sie na facecie, na tym czego on chce. Chce kontynuowac terapie, dac sobie czas, nie chce znowu wpakowac sie w cos takiego, czyli w emocjonalne bagno. Teraz juz wiem, ze wiecej do niego nie wroce. 14 Odpowiedź przez Ola_la 2014-03-08 21:29:10 Ola_la Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-18 Posty: 6,677 Odp: Przemoc ma wiele twarzydużo siły ci życzę i wytrwałości w postanowieniu życia na własny rachunek, jesteś bardzo wrażliwa osoba, kiedy czytałam o jakbym widziala siebie,szczegolnie ostatnia wypowiedz bo ja jestem z moim mezem od 17 roku zycia i to cale moje dorosle zycie, dlatego nie wyobrazalam sobie do tej pory zycia bez niego, a bywalo roznie, mamy dwoje dzieci, 15 Odpowiedź przez kattyen 2014-03-09 12:11:08 kattyen Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-22 Posty: 412 Odp: Przemoc ma wiele twarzyDzieki Mariolku Pare tygodni temu zrobilam liste zyczen i wsadzilam ja do okladki mojego ebooka, ktorego zawsze mam ze soba, kompletnie o niej zapomnialam. Teraz ja czytam Az sie wierzyc nie chce!! Jeszcze kilka tygodni temu pisalam, ze chce z nim spedzic reszte zycia, zebysmy znalezli ladne mieszkanie (mielismy miesiac na wyprowadzenie), chce pojechac na fajne wakacje, chce wyzdrowiec i zejsc z leku. I prosze jak to wszystko wyszlo Wyzdrowialam, zeszlam z lekow, czuje sie swietnie. Znalazlam moj pokoj z widokiem na morze, lece w kwietniu na tydzien ..do domu Mam jeszcze kilka celow na ten rok, chce zaczac studiowac wieczorowo, chce zwiedzic jakies egzotyczne miejsce, chce dorwac mala dorywcza prace poza godzinami (jestem fotografem). Wczoraj mialam faze buntu, stwierdzilam, ze nie chce zadnych facetow w moim zyciu, ze juz wiecej nie zaufam, ze sie nie nadaje do zwiazkow. A jeszcze kilka tygodni temu chcialam dalej w tym tkwic, jednak nadzieja rzeczywiscie umiera ostatnia. Mialam wczoraj sie pakowac ale wino wygralo Zmeczenie popracowe. 16 Odpowiedź przez elus2000 2014-03-11 09:43:09 elus2000 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-11 Posty: 20 Wiek: 46 Odp: Przemoc ma wiele to dla mnie dzień, gdy na własnej skórze przekonałam się o toksyczności związku, w którym tkwię. Zostałam pobita przez męża, ale jeszcze nie poukładało mi się w głowie tak jak Tobie, choć bardzo bym chciała. Jestem na życiowym zakręcie i nawet nie oszukuję się, że nabieram sił, tylko wiem że ciągle je tracę. I pytam samą siebie na ile wystarczy mi jeszcze mojego życiowego akumulatora, aby jechać dalej, tym bardziej że nie mogę wrzucić na luz, bo mam pod coraz większą i cieszę się, że ktoś w bardzo podobnej sytuacji do mojej jest już dalej niż ja. Ale przecież wszystko kiedyś mija.... 17 Odpowiedź przez kattyen 2014-03-11 11:48:10 kattyen Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-22 Posty: 412 Odp: Przemoc ma wiele twarzyWitaj, bardzo Ci wspolczuje. Niestety wiem,jak sie czujesz ...jak bezwartosciowy smiec. Zbieranie razow odbiera godnosc i chec zycia. Musisz sama podjac decyzje, tkwisz w bardzo toksycznym zwiazku. Najgorsze jest to, ze oni mowia ze my je sprowokowalysmy. Ja mialam prany mozg prawie codziennie, moj ex nawet kiedy bylam w swietnym humorze, smialam sie, bylam zadowolona pytal sie mnie, czy wszystko ze mna okay, ze wygladam na wkurzona, na smutna, czy cos mnie gryzie ..... a ja po prostu glupialam, czemu on tak mowi,czyms takim na serio wpedzal w podly nastroj. Takie male drobne rzeczy, ktore jak niedawno sie dowiedzialam sa zaliczane do manipulacji i przemocy psychicznej, wmawianie komus negatywnych emocji. Pamietam wieczor kiedy go poznalam, bylam wtedy wesola dziewczyna z duza grupa znajomych, przyjaciol. Trzy lata pozniej jestem po wygranej walce z depresja, probach samobojczych i bez przyjaciol. Czy na prawde cos ze mna jest nie tak? To jest pytanie, ktore wciaz sobie zadaje, bo nadal mam sprany mozg. Zycze Ci duzo odwagi i wierze, ze kiedys podejmiesz wlasciwa decyzje, bo kazdy ma kiedys dosc. Czy Ty go jeszcze kochasz? Bo ja powoli uswiadamiam sobie, ze przez ostatnie miesiace oklamywalam sama siebie, ze go kochalam, ja go chyba juz nawet nie lubilam po tym wszystkim co mi zrobil. On tylko chodzil i mowil, ze ja wygladam przy nim na nieszczesliwa, tak bylam nieszczesliwa uzaleznilam sie od psychofaga, ktory powoli pozbawial mnie osobowosci, checi zycia. Ucieklam od niego, bo z czegos takiego sie ucieka! 18 Odpowiedź przez elus2000 2014-03-11 12:59:08 elus2000 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-11 Posty: 20 Wiek: 46 Odp: Przemoc ma wiele twarzyja jeszcze go kocham- niestety, bo bardzo chciałabym wyrzucić z siebie to uczucie, ale nie da się tak z dnia na dzień. Mam nadzieje , że i to kiedyś minie, choć tym razem było tak inaczej z tą miłością, że myślałam że na zawsze, że do końca naszych dni. Kłótnie bywały nie jeden raz, z czasem u niego była coraz większa agresja, a po tym wszystkim zawsze mówił mi, że to ja powinnam nad sobą pracować, bo gdyby nie ja to on na pewno nie zachowałby się właśnie tak. Od tygodnia jest na mnie obrażony, chyba za to że mnie pobił, bo nic innego do głowy mi nie przychodzi. Ja nie wiem czy tak w ogóle można, ale jak mnie lał po głowie to z krzykiem na ustach- ty nie wiesz k... jak ja bardzo cię kocham. To dla mnie było coś strasznego. Nie przeprosił, nie ma fazy miodowego miesiąca, zresztą nigdy tak nie bywało, że po tym co się zadziało było cudownie. I ta niekończąca się opowieść o tym, jak to ja z niego zrobiłam śmiecia, zero, niefaceta itp. Dawno proponowałam rozstanie, ale stwierdziłam, że jemu chyba potrzebny jest ktoś taki. To manipulant wielokrotnie wyśmiewający moje łzy i żal. Ciężko mi tym bardziej, że zawód który wykonuje to pomoc właśnie takim kobietom jak ja czy Ty , a wobec siebie niestety jestem bezsilna. Serce jeszcze kocha, ale rozum mówi- wiej najszybciej jak się da, bo następny raz pewnie będzie gorszy i nie uda mi się uciec. Mam nastoletnią córkę z pierwszego małżeństwa i wiem , że właśnie przede wszystkim dla niej nie powinnam zastanawiać się ani minuty. Dlatego tak rozpaczliwie od kilku tygodni szukam kontaktu z ludźmi którzy poprzez własne doświadczenie wiedzą o czym mówię. 19 Odpowiedź przez kattyen 2014-03-11 13:25:56 kattyen Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-22 Posty: 412 Odp: Przemoc ma wiele twarzyJa nigdy nie sluchalam swojego wewnetrznego glosu i to byl moj blad, to jest nasz pierwotny instynkt,ktory nas chroni przed niebezpieczenstwem. Twoj maz ma prawdopodobnie problemy psychiczne, uwazaj na niego bo moze Cie kiedys uszkodzic. Moj ex kiedys tak mnie uderzyl, ze po lewej stronie zaczelam slabiej slyszec i zle widzialam. Prosze Cie zastanow sie w czym tkwisz, tu nie ma milosci jest tylko bledne kolo kata i ofiary. Masz sprany mozg tak jak ja mialam. Komus takiemu zadne terapie nie pomoga a to juz zaszlo za daleko. Ratuj siebie, ratuj swoje dziecko. Powinnas byla isc na obdukcje. Zalozyc mu niebieska karte. Zdaj sobie sprawe, ze on moze kiedys cie tak uderzyc, ze wyladujesz sparalizowana albo cie zabije!!! 20 Odpowiedź przez elus2000 2014-03-11 13:39:50 elus2000 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-11 Posty: 20 Wiek: 46 Odp: Przemoc ma wiele twarzyMam papier od lekarza na całą sytuację, byłam konsultowana przez laryngologa , bo nos mnie bolał bardzo. później wydawało mi się , że słabiej słyszę, ale na szczęście to chyba wina dość mocnego kataru, bo mąż podczas ostatniej kłótni przeszedł samego siebie. Kazał powtarzać mi wyzwiska na mnie samą, potem lał po głowie. Wykrzyczał mi , że gdyby się nie bał to by mnie zabił. Ten raz to było po niewielkiej ilości alkoholu, wcześniejsze zupełnie na Karta już ruszyła, jutro idę na spotkanie grupy, ale jest mi tym trudniej, bo zawsze stałam po innej stronie biurka, jako ta co wysłuchuje, radzi i pomaga. Co za ironia losu,że człowiek tak szybko może zmienić miejsce na którym się tego bardzo, choć wszyscy dokoła powtarzają, że wstydzić to powinien się on- nie ja. Od dwóch miesięcy jestem w kontakcie z terapeutą, który już przy pierwszym spotkaniu mówił mi, że przemoc gdy nie zostaje przerwana, powtarza się. Wiedziałam to wszystko z mądrych książek i szkoleń dotyczących przemocy, ale myślałam, że ja to zawsze będę po tej innej stronie, że mnie to nie będzie dotyczyć aż tak bardzo. A przecież to, że ktoś jest lekarzem, nie jest równoznaczne z tym że nie zachoruje. Nigdy nie spodziewałabym się, że może mi się zdarzyć coś takiego. Jesteś dużo młodsza odemnie, więc tym bardziej budujące jest dla mnie to, że Ty teraz podążasz już chyba we właściwym kierunku, choć ta droga pewnie nie raz będzie jeszcze bardzo wyboista. Takie doświadczenia jak twoje dodają mi odwagi , motywacji, że jednak można całym sobą zbuntować się przeciw przedmiotowemu już ostatnio jak mną rzucał po całym pokoju, po wszystkich sofach , bałam się, że zrobi ze mnie osobę się tego, że zakochałam się w takim człowieku. 21 Odpowiedź przez kattyen 2014-03-11 14:34:50 kattyen Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-22 Posty: 412 Odp: Przemoc ma wiele twarzyNormalnie wierzyc mi sie nie chce,ze jeszcze mowisz, ze cos do niego czujesz...ale rozumiem Cie, wiem dokladnie w co jestes teraz wplatana. Ja musialam wzywac policje ale nie zrobilam obdukcji, jeszcze mu wybaczylam i przyjelam spowrotem!!!!! Ja jestem na siebie wsciekla, nie czuje wstydu, teraz kiedy to pisze jestem wsciekla, ze nigdy nikogo nie posluchalam, moja terapeutka powiedziala mi, ze mam syndrom maltretowanej zony, ze prosi mnie zebym sie zastanowila bo niechce zebym byla bita i ponizana...a ja nic-jak jakies cholerne zombie!! Kobieto otrzasnij sie z tego letargu, ten gosc jest psychopata!!!!! Uciekaj. Bedzie tylko gorzej. 22 Odpowiedź przez elus2000 2014-03-11 14:49:56 elus2000 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-11 Posty: 20 Wiek: 46 Odp: Przemoc ma wiele twarzymoże to co odczuwam wydaje mi się tylko miłością, a tak na prawdę to po prostu przyzwyczajenie do osoby, do tego że jest obecny w moim życiu. Czasem wydaje mi się, że to z moją głową jest coś nie w porządku. Przed chwilą właśnie otrzymałam kolejną porcję pieszczotliwego nazewnictwa i komunikat , że w naszym wspólnym domu nie mam prawa do niczego. Znowu trzasnął drzwiami w niekontrolowany sposób, aż tynk się posypał. Czy kolejnym razem cios będzie wymierzony we mnie? To wszystko jest takie trudne. mamy wielki dom, który z czasem pewnie będzie sprzedany, ale jestem trochę w pułapce. Nadzieja tylko na to, że on jutro wyjedzie załatwiać swoje sprawy w Anglii i będzie parę dni spokoju, na zebranie myśli i nie absorbowanie ich czymś zupełnie innym. Bardzo się boję, co nie znaczy że się poddam! 23 Odpowiedź przez kattyen 2014-03-11 15:12:45 kattyen Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-22 Posty: 412 Odp: Przemoc ma wiele twarzyMoja rada, nie zaczynaj z nim zadnych dyskusji, zejdz mu z oczu bo znowu cie uderzy- on juz wie, ze mu wolno, nie bedzie sie powstrzymywal. Najlepiej by bylo, zebys wyszla z domu i przemieszkala u kogos innego. Nie zaluj domu, zadnych sentymentow, to miejsce to nie dom to rzeznia! Jezeli masz prace, odchowana corke dasz sobie rade, zobaczysz ze los zesle ci duzo wsparcia a twoja corka za to ci podziekuje, bo to musi byc dla niej straszne widziec wlasna matke z siniakami, pomysl jaka kobieta z niej wyrosnie, sama bedzie pokiereszowana w srodku. Chron siebie i swoja corke, bo jeszcze na nia sie zamachnie, chyba ze juz to zrobil. Nie siedz tam, wyjdz i nie miej zadnej nadziei ze jak wyjedzie to cos tam, cos tam. 24 Odpowiedź przez elus2000 2014-03-11 15:52:31 elus2000 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-11 Posty: 20 Wiek: 46 Odp: Przemoc ma wiele twarzydziękuję za wsparcie, nawet nie wiesz ile masz siły, choć pewnie też nie jest Ci lekko. Życzę Ci, aby ta siła rosła w Tobie i była zużywana już tylko na pozytywne sprawy i na wsparcie dla takich jak MY. DZIĘKI OGROMNE : ) 25 Odpowiedź przez kattyen 2014-03-11 16:50:15 kattyen Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-22 Posty: 412 Odp: Przemoc ma wiele twarzyElus dziekuje, sama przechodze przez horror jeszcze do tego musze sie z nim kontaktowac do konca miesiaca, bo trzeba oddac mieszkanie ktore wynajmowalismy, zalegle oplaty. On w nim dalej siedzi a ja jeszcze mam pare gratow do zabrania. Ja nie mialam pojecia z kim ja bylam. Ten gosc zachowuje sie tak jakby nic sie nie stalo, on nie ma zadnych wyrzutow sumienia, bo wg niego to wszystko moja wina, ja go prowokowalam, ze ja mam smierdzacy charakter. Wlozylam w ten zwiazek tyle energii, chodzilam na terapie, pracowalam nad i soba i tylko slyszalam jedno, ze musze sie zmienic, musze cos ze soba zrobic a ja po prostu juz nie dwalam chce zybysmy po wszystkim zostali przyjaciolmi. A ja chce tylko zalatwic to co mam do zalatwienia, wyrzucic jego numer z komorki ew zablokowac, zeby juz nigdy wiecej nie miec z nim doczynienia! Teraz musze wszystko zaczynac od nowa, wiem ze jestem silna bo wytrzymalam 3 lata w totalnie toksycznym zwiazku, dzieki terapii nadal znam swoja wartosc pomimo,ze tak mna sponiewieral, nie boje sie tego co jest przede mna, samotnosci, braku faceta. Chce tylko spokoju, chce to juz zakonczyc. Prosze Cie, nie pozwol mu sie wiecej uderzyc, jezeli znow to zrobi, uciekaj do drugiego pokoju, zamknuj drzwi na klucz i tak zeby nie slyszal zadzwon na policje ( ja tak musialam zrobic) i siedz tam zanim nie przyjada. Po kims takim wszystkiego mozna sie spodziewac. 26 Odpowiedź przez elus2000 2014-03-11 17:12:19 elus2000 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-11 Posty: 20 Wiek: 46 Odp: Przemoc ma wiele twarzyu mnie jest trochę większa komplikacja, bo mamy wspólny dom i kredyt, ale wszystko da się uregulować tylko kwestia chcenia i czasu. Wiem jedno- nikt mnie tak nie sponiewierał jak on. I tak samo jak u Ciebie- trzy lata włożonej energii, sugestii o terapii małżeńskiej, terapii dla samej siebie, leki uspokajające dwa razy do roku i te powtarzane jak mantra- ja się nie zmieniłem, to ty jesteś winna wszelkim sporom. Czytam Twoje posty i tak teraz stwierdzam, że przemocowcy to płytkie i schematyczne stworzenia, skoro nasze doświadczenia w kontakcie z nimi są tak bardzo podobne. Wiem, że zrobię wszystko, aby więcej nie podniósł na mnie ręki, ale wiem też że zamykanie pokoju na niewiele się zda, bo ostatnio ledwo zdążyłam zadzwonić( telefon też wzięłam niepostrzeżenie, bo zabrałby mi ), a już wszedł do garderoby wraz z drzwiami. Wcześniej przed całą akcją, wiedząc że uciekam dla świętego spokoju, zamknął dom i zabrał klucz. Uciekłam przez piwnicę i tylko dlatego że potknął się na podłodze i nie zdążył mnie dopaść. Ale następnym razem mogę mieć mniej szczęścia, wiem o tym. Przeszłaś dużo, ale jeśli tego jeszcze nie znasz- to wiedz , że można i tak i niech to jeszcze raz utwierdzi Cię w przekonaniu , że Twoje odejście od faceta, to było najlepsze , że mi również starczy sił, porzucę sentymenty, pomimo że ten dom wydawał mi się moim dożywotnim miejscem na ziemi, ale nie pozwolę, aby stał się moim grobem. Musimy trzymać głowy podniesione wysoko! 27 Odpowiedź przez kattyen 2014-03-12 14:48:59 kattyen Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-22 Posty: 412 Odp: Przemoc ma wiele twarzyCzesc Elus, wszystko u Ciebie w porzadku? To , co napisalas przypomina scenariusz jakiegos chorego thrilleru. Wiesz, powiem Ci tylko jedno widzac pewne rzeczy sama po sobie, odizoluj sie do niego jak najszybciej bo z takiej traumy tez sie dlugo wychodzi a im mniej ich bedziesz miala tym lepiej dla twojego nowego zycia. Ja mam caly czas przed oczami caly ten syf, wszystko do mnie wraca i jezszcze do tego moja terapeutka jest na wakacjach i wyglada na to, ze zobacze sie z nia dopiero za tydzien w sobote. Jestem tak skolowana i zmeczona, ze myslalam, ze mam jutro wolne a wyszlo na to, ze w piatek. A mialam juz takie plany ....... No nic, cwicze od jakiegos czasu akceptowanie rzeczywistosci i postanowilam nie wkurzac sie, tylko usmiechac i przebolec. Znalazlam niedawno trzy wspaniale blogi, ktore goraco Ci polecam , oraz Moje dwie glowy. Zajrzyj do nich. 28 Odpowiedź przez elus2000 2014-03-13 10:10:50 elus2000 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-11 Posty: 20 Wiek: 46 Odp: Przemoc ma wiele twarzyWitaj KattyenU mnie na dziś jest spokojniej, tzn. nie zaczepia mnie, nie prowokuje. Wczoraj byłam pytana w urzędzie na okoliczność procedury Niebieskiej Karty. Zapewniono mnie, że jestem pod ochroną, że Policja raz na kilka tygodni zaglądnie do mnie zapytać czy wszystko ok. W weekend siądę do pisania pozwu rozwodowego, bo przy takim pisaniu liczą się konkrety i nie ma miejsca na emocje, więc muszę mieć chwilę skupienia. Codziennie staram się powtarzać tak jak Ty- nie będę denerwować się byle głupstwem, nie ma po co, świat jest zbyt piękny, ale wiem że w którymś momencie może to nie wystarczyć. Ja też często powtarzam sobie- wszystko mija, to i ta sytuacja, którą mam kiedyś minie. Uczy mnie to cierpliwości, której trochę mi w życiu brakuje. Spotkanie z moim terapeutą mam dopiero za parę dni, więc tematu ostatnich wydarzeń w moim życiu nie zdążyłam jeszcze z nim omówić. Na blogi które mi poleciłaś na pewno zajrzę, sama od zawsze piszę do szuflady i to mi bardzo pomaga. Poza tym mam moje ukochane rośliny, ogród, który zaczyna powoli wiosenne życie- to moja pasja i też pomogła mi wiele przetrwać- glównie odreagować po stresie w pracy. A jak u Ciebie z pasjami, czy pomagają ci w całej tej sytuacji, bo czytałam wcześniej że zajmujesz się fotografią. Dla mnie to było zawsze marzenie z dzieciństwa, którego nie rozwinęłam- no ale moja córa zaczyna wspominać , że bardzo ją fotografowanie masz wolne jutro to wypoczywaj ile się da , nie daj się przy tym czarnym myślom, a ulegaj jedynie budującym refleksjom Pozdrawiam 29 Odpowiedź przez kattyen 2014-03-13 15:47:12 Ostatnio edytowany przez kattyen (2014-03-13 15:48:53) kattyen Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-22 Posty: 412 Odp: Przemoc ma wiele twarzyI bardzo dobrze, pisz pozew i nawet sie nie zastanawiaj. Moje pytanie, czy on wie, ze zalozylas mu niebieska karte i piszesz ten pozew? Tak ogolnie co bym Ci radzila, to nauczenie sie stawiania granic w swoim zyciu i asertywnosci, przerob to z terapeutka,bo to bardzo wazne zebys nigdy wiecej nie wpakowala sie w cos takiego. Nauczyc sie zakladac tzw kamizelke kuloodporna, kiedy znajdujesz sie w poblizu ludzi takich jak on, bo wierze ze instynktownie bedziesz ich wyczuwac bo jestes bardzo wrazliwa na te klimaty. Polega to na tym, ze w swojej glowie tworzysz cos w rodzaju kamizelki, zbroi cokolwiek co bedzie ci pasowac ( ja mam kamizelke haha . Jej zadaniem jest odbijanie calego syfu ktory ktos serwuje tobie i posylanie go w kosmos np. twoj juz prawie ex maz chodzi nabuzowany, wkurzony, klnie, rzuca czyms tam w drugim pokoju. Co w tym momencie robisz? Boisz sie, kiedy zalozysz swoja mentalna zbroje bedziesz widziec, ze to nie dotyczy ciebie, ze to on ma problem, on sie miota i nie jest to twoja wina, wtedy te paskudne, negatywne wibracje splyna po twojej zbroi i wroca do niego. Ja mialam podobnie z moim szefem (nie bede wspominac o exie) on chodzil wkurzony a ja bylam zestresowana, balam sie wszystko robilam nie tak. Kiedy wyznaczylam wyrazna granice i zaczelam przynosic kamizelke do pracy to wszystko sie odbilo ode mnie, splynelo, zroumialam ze szef sie wkurzyl bo cos tam cos tam, co wogole nie mialo ze mna nic wspolnego i po prostu splywalo to po mnie. Podobnie mam z klientami, kazdy z nas jest inny, ma swoje problemy i stresy. Kolejnym, bardzo waznym zadaniem naszej zbroi jest to, ze nie przekraczamy granic innych ludzi, ona ma nas przed tym chronic. Bo podobnie jak i ty inni maja swoje granice. Jezeli sie do tego zastosujesz w zyciu bedzie ci o wiele latwiej, wiele zrozumiesz. Asertywnosc pomoze Ci w zyciu trzymac takich doopkow na kilometr Jezeli chodzi o hobby to mamy podobnie, bo ja jestem dyplomowanym ogrodnikiem i wlasnie widze ile pracy czeka mnie w moim nowym ogrodzie. Kiedy zaczelam walczyc z depresja posadzilam awokado ( naturalny, silny antydepresant) i wyroslo mi na piekne drzewko. Mam nadzieje, ze kiedys wyda owoce. Tez mam swoich pupilow w doniczkach, teraz sa szczesliwi bo mam w pokoju wielkie okna na strone poludniowo-wschodnia i troche zachodnia. Fotografia zajmuje sie od lat i dzieki mojej determinacji poszlam do collegu, skonczylam go i pracuje w tym co lubie Teraz wyznaczylam sobie kolejny cel i bede go realizowac, chce zostac graphic designerem i zrobic studia wieczorowe. W ciezkich sytuacjach takie jak np teraz stawiaj sobie cele i uparcie do nich daz, wyobraz sobie nowe, wspaniale miejsce w ktorym zamieszkasz z corka, ten caly spokoj, mila atmosfera, piekny ogrod, zero krzykow, przemocy...... Niech to bedzie twoim celem. Powodzenia 30 Odpowiedź przez elus2000 2014-03-13 22:23:02 elus2000 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-11 Posty: 20 Wiek: 46 Odp: Przemoc ma wiele twarzytak, on wie że jest założona Niebieska Karta , bo Policja zrobiła to z urzędu. Pewnie mnie w tym wyręczyli, bo nie wiem czy sprostałabym temu wyzwaniu osobiście. A jeśli maszyna już ruszyła, to niech się toczy swoim biegiem. Jutro on ma wezwanie na rozmowę do urzędu i pewnie zaproponują mu podjęcie terapii, bo tak to działa. O pozwie też wie, bo mu wspominałam. Skwitował to stwierdzeniem, że będzie z tego kupa śmiechu. Kupa to i może będzie, ale z tym śmiechem to trochę do asertywności, to niestety brak mi jej trochę- jedni nazywają to naiwnością, drudzy mówią, że jestem za dobra, a ja wiem , że ta dolegliwość to właśnie chroniczna nieasertywność. Pracuję nad tym dość mozolnie, acz jeszcze mało Ci wykształcenia ogrodniczego. U mnie tak się porobiło, że zajmuję się zupełnie czym innym( ale lubię swoją pracę) a wiem że uprawa roślin to byłoby coś , w czym czułabym się najlepiej. No może jeszcze cukiernik to byłoby coś satysfakcjonującego mnie. Tym co piszesz o awokado i jego właściwościach jestem zaskoczona i jeśli kiedyś natknę się na sadzonkę to na pewno ją nabędę. Mój terapeuta przy ostatnim spotkaniu wyraźnie powiedział mi czego mam się obawiać ze strony męża, tylko ja nie przypuszczałam, że nastąpi to tak prędko- 3 dni po tym przyjęłam to jako tę najgorszą z możliwych wersji, z lekkim podtekstem w tle- że mnie to chyba spotkać nie może. I dlatego wiem, że jeszcze długa droga mnie czeka, dużo rozmów z fachowcem i z tymi co mieli podobnie, bo to daje niesamowite wsparcie Moja rodzina, znajomi są oczywiście ze mną, ale ciężko im chyba tak na prawdę zrozumieć co dzieje się w mojej głowie. Dlatego więc bardzo dziękuję Tobie, bo odpowiedziałaś na mojego posta w tym czasie , kiedy było mi to najbardziej potrzebne. Może nawet nie wiesz jak bardzo mi pomogłaś. Udanego wypoczynku w jutrzejszym dniu, spokoju w duszy i wytrwałości w realizacji swoich postanowień 31 Odpowiedź przez kattyen 2014-03-13 22:38:18 Ostatnio edytowany przez kattyen (2014-03-13 22:43:56) kattyen Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-22 Posty: 412 Odp: Przemoc ma wiele twarzy Dziekuje Avokado i tabletki z omega3 to najlepsze naturalne antydepresanty. Na samym poczatku, kiedy moja terapeutka chciala mi wypisac antydepresanty sprzeciwilam sie i powiedzialam, ze nie chce sie truc chemia. Kazala mi brac przez tydzien po 5 tabletek omegi i jesc awokado. Zadzialalo i powiem, ci jeszcze ze ta wiedza pomogla mi przy schodzeniu z lekow, to co u niektorych trwa tygodniami i czasami miesiacami i mnie trwalo tylko cztery dni. Wiesz ja sie bardzo zawzielam w sobie i postanowilam, ze chce z tego wyjsc. Czytalam dzisiaj moje dwa pierwsze posty i po prostu nie moge uwierzyc w to, ze to bylo moje zycie, jeszcze tak niedawno. Czuje, ze nareszcie jestem wolna, ze to , co sie dzialo bylo jak zly sen. Nie wiem, na serio nie wiem skad nagle znalazlam w sobie tyle sily. Na prawde, zycie Ci tej samej soly i energii, uwierz w przyszlosc i w to, ze to co najlepsze jest wlasnie teraz przed toba, otwierasz wlasnie drzwi do wlasnego szczescia. A sarkazmem i cynizmem socjopaty sie nie przejmuj, pamietaj o zbroi Niech to po tobie splywa i toczy sie pod jego wlasne nogi. Im szybciej zawiniesz zagle, tym szybciej bedziesz wolna !Ps. awokado posadzilam z pestki, wykielkowalo po ponad miesiacu. Ziemie podlewalam, kiedy widzialam ze jest przesuszona. Posadz swoje, moze jak wykielkuje bedziesz juz inna, calkowicie wolna kobieta 32 Odpowiedź przez elus2000 2014-03-13 22:43:45 elus2000 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-11 Posty: 20 Wiek: 46 Odp: Przemoc ma wiele twarzyDzięki 33 Odpowiedź przez kattyen 2014-03-13 22:46:07 kattyen Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-22 Posty: 412 Odp: Przemoc ma wiele twarzyPisz co u Ciebie, zebysmy wiedzieli ze wszystko gra. 34 Odpowiedź przez elus2000 2014-03-13 22:48:30 elus2000 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-11 Posty: 20 Wiek: 46 Odp: Przemoc ma wiele twarzyNa pewno będę w kontakcie 35 Odpowiedź przez kattyen 2014-03-17 22:29:17 kattyen Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-22 Posty: 412 Odp: Przemoc ma wiele twarzyElus jak tam? Wszystko okay? Pozdrawiam. 36 Odpowiedź przez elus2000 2014-03-18 16:09:24 Ostatnio edytowany przez elus2000 (2014-03-18 16:14:40) elus2000 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-11 Posty: 20 Wiek: 46 Odp: Przemoc ma wiele twarzy Witaj KattyenU mnie wszystko w porządku. Załatwiam formalności- Niebieska Karta, pozew rozwodowy. On wyjechał w piątek ale nie wiem na ile, mam więc choć chwilkę wytchnienia. Dziś zaraz jadę do terapeuty, z którym muszę omówić cała sprawę. A scenariusz u mnie podobny jak u Ciebie wcześniej- on pisze, że bardzo mu smutno. A ja mam to awokado. A Ty trzymasz się?Pozdrawiam serdecznie blogi uciekamy do przodu i terapia przez pisanie to dla mnie rewelacja- to taka duchowa otucha. Dzięki 37 Odpowiedź przez kattyen 2014-03-18 16:56:39 kattyen Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-22 Posty: 412 Odp: Przemoc ma wiele twarzyHey, u mnie nadal troche hustawki bo mnie moj ex meczy glupimi smsami, ze sie martwi, czy nie jestem samotna. Hahaha. Na serio dochodze do wniosku, ze z nim jest cos nie tak, jeszcze pare tygodni temu zwyzywal mnie od nudnych,zalosnych p....d a tu prosze nagly przyplyw uczuc Trzymam gada z daleka od siebie i bronie mojego nowego terytorium. Wczoraj tylko mnie zlamalo bo musialam pofatygowac sie po rower i weszlam do mojego starego mieszkania i sie wkurzylam...ale to juz takie ostatnie podrygi mojej wkurzenionosci. Wiesz jak jest, my tak dostalysmy w tylek,tyle sie wyplakalysmy, ze na koniec po odejsciu niewiele zostaje do wylania. Obiecalam sobie tylko, ze nie bede plakac w moim pokoju, bo to jest moja twierdza wojownicza. Czytam duzo ksiazek, ostatnio Eugenia Herzyk na topie, skonczylam wlasnie ''DDD'' i wynalazlam na stronie Fundacji Kobiecych Serc ebook o kobitkach, ktore kochaja za bardzo. Teraz po tej lekturze jestem coraz blizej zrozumienia o co chodzi i nad czym chce popracowac. Blogi so swietne, samo zycie, ten o socjopacie kompletnie mnie rozwalil. Dobrze, ze idziesz do przodu, my jestesmy silne babki, damy rade Trzymam kciuki za awokado A tak a propos terapeutow, to moja spadnie z krzesla w sobote, jak sie dowie, ze z nim zerwalam i sie wyprowadzilam. Nie widzialam sie z nia ponad miesiac, wlasnie wrocila z wakacji tydzien temu. Normalnie bedzie szok, bo jeszcze ma ostatnim spotkaniu pytala sie mnie, czy chce z nim spedzic reszte zycia, czy to jest TEN facet a ja oczywiscie TAK, TAK oczywiscie Jezu, gdzie ja wtedy bylam? Bo chyba razcej nie na tej rowniez i duuzo sily i wiary w siebie zycze 38 Odpowiedź przez elus2000 2014-03-18 22:59:49 elus2000 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-11 Posty: 20 Wiek: 46 Odp: Przemoc ma wiele twarzyCieszę się, że pomimo trudów tyle optymizmu bije z twojej wypowiedzi. Ja właśnie wróciłam od terapeuty, który jest facetem z 20 letnim stażem. Powiedział mi i to bez delikatności, że moja jazda sprzed dwóch tygodni prawie na 100 procent powtórzy się i nie pomoże nic, ze będę mu schodziła z drogi. Więc kazał mi bardzo uważać i nie tracić czujności. Po wysłuchaniu mnie stwierdził, że mój mąż może mieć poważne zaburzenia, ale diagnozę musiałby postawić psychiatra. Szkoda, ze tak trafiłam, bo chciałam inaczej, ale na nic teraz żale, trzeba na prawdę uciekać do przodu. W moim wypadku też pomaga mi czytanie, a ostatnio właśnie najczęściej czytam opowiadania z blogów. Zastanawia mnie jak ludzie mogą być tak podli, szczególnie wobec najbliższych wydawałoby się osób. Ale najwyraźniej my mamy inne pojęcie osoby najbliższej. Ja zawsze na wiele kompromisów wyrażałam zgodę, ale z biciem nigdy się nie powoli ale do przodu, pomimo że wiem, że jeszcze długa droga mnie czeka. I zawsze musimy dostrzegać nasze własne, małe sukcesy i nagradzać się za to. I mam nadzieje, że już od nikogo nigdy nie usłyszę, że niszczę mu życie i żę robię z kogoś zero i obdzieram z męskiej wartości. Tak zwani damscy bokserzy nie mają sobie nic do zarzucenia i musimy omijać ich szerokim łukiem, czego i Tobie i sobie życzę:)Pozdrawiam i byle do przodu 39 Odpowiedź przez kattyen 2014-03-19 00:10:11 kattyen Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-22 Posty: 412 Odp: Przemoc ma wiele twarzyElus a nie myslalas o wyprowadzce? Kurna, no przeciez nie moze cie znowu uderzyc. Kup sobie gaz na psy i w morde mu z niego jak sie zamachnie, potem wzywaj paly i niech go wsadza do aresztu. Tacy ludzie nie powinni byc na wolnosci. A zreszta wcale tak sie nie musi stac, nie mysl o tym bo sie jeszcze spelni. Obys jak najszybciej to wszystko zalatwila i poszla w swoja strone. Ja do mojego ex juz nie mam zadnych skrupulow, jak do smsuje to po prostu maci mi swiety spokoj i przypomina o swoim istnieniu. Nie lubie go, nie mam ochoty go wiecej ogladac, moze kiedys mi przejdzie i bede w stanie z nim rozmawiac normalnie ale jak na razie mam go po kokardy. Czekam az sie wyprowadzi ze starego miejsca, odbieram depozyt i jego numerek idzie kosza. Sama osobiscie czuje, ze robie postepy, jeszcze niedawno wieczorami czulam sie bardzo nieswojo, dopadal mnie niepokoj. Odkad sie wyprowadzilam, mam swoje miejsce wszystko minelo. Jeszcze dzis wieczorem babka z ktora mieszkam pyta sie czy nie mam ochoty dolaczyc we wtorki do takiej malej grupy artystow na zajecia z aktow ze sztalugami. Kobieto, nie robilam tego od dwudziestu lat, zaczynam czuc ze zyje Zaczynam odkrywac siebie na nowo, czego i tobie zycze 40 Odpowiedź przez kattyen 2014-03-25 11:36:37 kattyen Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-22 Posty: 412 Odp: Przemoc ma wiele twarzyHey Elus dawno nic nie pisalas, czy wszystko u ciebie okay? 41 Odpowiedź przez elus2000 2014-04-09 21:28:44 Ostatnio edytowany przez elus2000 (2014-04-09 21:29:46) elus2000 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-11 Posty: 20 Wiek: 46 Odp: Przemoc ma wiele twarzyCześć Kattyen teraz widzę, że u mnie ze swobodnym poruszaniem się na forum, nawet w obrębie jednego wątku jest jeszcze bardzo kiepsko. Oczywiście nie popatrzyłam po moim wpisie z że można by dać na drugą stronę tam gdzie kolejne posty i tym oto sposobem dopiero dziś czytam to, co mi odpisałaś i ze jeszcze pisałaś Przepraszam to nie ignorancja, tylko trochę mało sprytu. Na forum jestem praktycznie codziennie, czytam sobie wątki, regularnie też jestem na blogu uciekamy do wszystko to jest bardzo pomocna sprawa.:)U mnie teraz opadły już trochę emocje, jak mam dziś konkretnie- to napisałam Ci w wiadomości e- mail, ale mam nadzieje że to tylko chwilowe. Bardzo gorące emocje po zdarzeniu sprzed miesiąca opadły, teraz bardziej rozumowo podchodzę do całej sytuacji w jakiej się znajduję. Idę powoli do przodu, każdego jednego dnia, nawet jak bardzo mi się nie chce, to wiem że muszę zrobić choć maleńki dwóch lat prawie nigdzie nie wyjeżdżałam. A tymczasem na początku maja jadę ze znajomymi z pracy na trzydniową wycieczkę i z tego jestem bardzo dumna, bo kiedyś dużo podróżowałam. Mój mąż trzy lata temu zabrał mnie do Norwegii i wtedy za jego przyczyna skończyły się moje wyjazdy. Teraz po czasie wiem nawet to, że sprytnie i szybko tak wszystko aranżował, abym nie mogła jeździć do niego tam gdzie mieszka w Walii i od dwóch lat tam nie byłam, ani nigdzie indziej. I teraz widzę, jak to co nazywałam małżeńską lojalnością( bo jakże bym mogła jeździć bez męża?) było chore. Nigdy więcej !!! Więc róbmy Kattyen to co sprawia nam radość, a o czym prawie zapomniałyśmy, bo to też jest nasza inwestycja w samą siebie. Czy człowiek dopiero jak dostanie po grzbiecie widzi takie oczywiste rzeczy?:) 42 Odpowiedź przez kattyen 2014-04-09 21:58:31 kattyen Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-22 Posty: 412 Odp: Przemoc ma wiele twarzyNie ma sprawy Elus Dostalam maila, dziekuje. Ja jestem bardzo szczesliwa, ze wyrwalam sie z tego cholernego zwiazku, zaczynam kwitnac. Bylo ciezko ale juz przechodzi. Warto bylo, na prawde warto bylo podjac te decyzje. Trzech lat nikt mi nie zwroci, nadal mam flashbacki i traumy, ciagle przewija mi sie w glowie ta przemoc, to wyzywanie ale jest tego coraz mniej z kazdym dniem. O jedno jestem na siebie wsciekla i ciezko mi to sobie wybaczyc- ze do niego wrocilam dwa lata temu. Prawdopodobnie bylabym juz po terapii, mozliwe ze z kims dobrym i wartosciowym. No ale nic, teraz jestem szczesliwa i wolna! Nie musze sie bac, nie musze kolo niego chodzic, nie musze znosic jego wyzwisk i bicia....czemu mi to tak dlugo zajelo. Czego sie balam? Odpowiedz jest tylko jedna- bylam zmanipulowana i mialam sprany mozg! Korzystam ile wlezie z mojego singlowskiego zycia, bylam u fryzjera, scielam wlosy - bo on lubil dlugie, mam teraz slodkiego krotkiego boba za uszy Poszalam na zakupach, nakupowalam kadzidel i olejek sandalowy do palenia, ktory jest swietny na stresy i doly Chodze na basen i zajecia z rysunku a wieczory spedzam ze wspollokatorami albo sama ogladajac moje babskie seriale. Nawet w pracy jest mi latwiej, chodze znowu usmiechnieta, nie jestem juz taka zestresowana. Chcialabym tylko powiedziec wam kobietom, ktore tkwicie w szambie w ktorym ja bylam przez trzy lata- otworzcie oczy i nie bojcie sie, ze nie dacie rady, ze on jest dla was wszystkim, ze jestescie nikim bez niego. Ja tez myslalam, ze jestem beznadziejnym przypadkiem,ze nie ma dla mnie nadziei. Trzymam za was wszystkie kciuki- warto i trzeba walczyc o siebie-nawet jezeli trzeba zaczynac wszystko do nowa, nawet jak juz nie jestescie super mlode i macie dzieci! Nawet jezeli nie macie przyjaciol i wsparcie. Kiedy zaczniecie myslec inaczej, wyrwiecie sie z tego i wyplaczecie co trzeba- zacznie swiecic slonce i wszystko zacznie wam sprzyjac a nowi przyjaciele sami sie pojawia. Pozdrawiam, 43 Odpowiedź przez Elle88 2014-04-09 22:12:52 Elle88 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-01 Posty: 13,254 Odp: Przemoc ma wiele twarzy Bardzo inspirujący wątek. Jeszcze nie przeczytałam do końca, ale już połowa pierwszej strony pokazała mi, że mam do czynienia z Silną i Konkretną Babeczką To co na mnie wrażenie zrobiło i co odróżnia ten wątek na tle innych pełnych dramatów to to, że widać że masz dużą samoświadomość i świetnie orientujesz się w źródle emocji jakie przeżywasz - a to jest klucz do uwolnienia się, inni szukają na zewnątrz, ale Ty już wiesz o co kaman Będę śledzić kolejne wpisy na się tym pokoikiem nad morzem.. Przytulam mocno 44 Odpowiedź przez kattyen 2014-04-09 22:33:32 kattyen Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-22 Posty: 412 Odp: Przemoc ma wiele twarzyDzieki Elle, mam nadzieje, ze tych silnych babeczek wkrotce przybedzie Odusciskuje 45 Odpowiedź przez iceman 2014-04-09 22:42:38 iceman Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-03-04 Posty: 353 Odp: Przemoc ma wiele twarzy Elle88 napisał/a:Bardzo inspirujący wątek. Jeszcze nie przeczytałam do końca, ale już połowa pierwszej strony pokazała mi, że mam do czynienia z Silną i Konkretną Babeczką To co na mnie wrażenie zrobiło i co odróżnia ten wątek na tle innych pełnych dramatów to to, że widać że masz dużą samoświadomość i świetnie orientujesz się w źródle emocji jakie przeżywasz - a to jest klucz do uwolnienia się, inni szukają na zewnątrz, ale Ty już wiesz o co kaman Będę śledzić kolejne wpisy na się tym pokoikiem nad morzem.. Przytulam mocno Poszukaj bloga. Świetny!Od dawna czytam wpisy kattyen, dają mi ogromnego energetycznego kopa. Dzięki autorko, nawet nie wiesz jak dużo pozytywnych rzeczy wyciągnąłem dla siebie, podejrzewam że nie tylko ja siedząc cichutko pod miotłą podkradam wiele z Twojego doświadczenia, którym się dzielisz Cold as ice 46 Odpowiedź przez Elle88 2014-04-09 22:48:01 Elle88 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-01 Posty: 13,254 Odp: Przemoc ma wiele twarzy Uciekamydoprzodu ? Bo chyba o ten Ci chodzi? Ledwie przeczytałam wstęp i kilka akapitów i już wiem, że podobne fale Oczywiście będę zaglądać. Proszę, jakie mamy na forum zdolne duszyczki! 47 Odpowiedź przez kattyen 2014-04-10 00:16:47 kattyen Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-22 Posty: 412 Odp: Przemoc ma wiele twarzyCiesze sie bardzo, ze moglam komus pomoc. Ludziom, ktorzy sa w toksycznych zwiazkach ktos musi pokazac, ze jest wyjscie, ze zycie wcale nie musi kojarzyc sie z bagnem, depresja. Toksyczne zwiazki wciagaja wlasnie jak bagno z ktorego tak ciezko sie wydzwignac. Znam wiele takich osob osobiscie i czasami az mnie sciska, kiedy widze jak ludzie sie mecza, jak boja sie zmian. A zmiany sa potrzebne, zwlaszcza te na lepsze. Tutaj jest tyle osob, ktore chca ale sie boja i ja to rozumiem, wiem jak to jest ale wiem tez, ze po drugiej stroniejest lepiej. Ktos mi kiedys powiedzial, ze czlowiek to istota, ktora moze zniesc wszystko, wiec dlaczego znosimy bol, upokorzenie, wymierzone w nas razy a nie jestesmy w stanie zniesc bycia samemu ze soba, odejscia od kata. Czasami czlowiek zrobi wszystko, zeby nie byc samemu-tkwi latami w szambie byle by tylko byc z kims, nie wazne z jakim skutkiem, ile z siebie straci. Samotnosc nie jest zla, to osamotnienie pozbawia nas sil i nadziei. Samotnosc moze byc bloga i przyjemna bo jest to stan na ktory decydujemy sie sami. To wlasnie osamotnienia boi sie wiekszosc osob w toksycznych zwiazkach, boi sie wyjsc poza swoje cztery sciany, spojrzenia wglab siebie. Tak wiem, spojrzec wglab siebie, zwlaszcza jezeli jest to czarna otchlan to jest ogromne wyzwanie. To jest czasami konfrontacja z samym dnem, brakiem jakiejkolwiek wartosci, rozpacza, lekiem. To tylko od nas zalezy, czy powiemy dosc i znajdziemy odwage zeby spojrzec diablu prosto w oczy. Wiem, ze po czyms takim wieje pustka ale wiem rowniez, ze te pustke mozna stopniowo wypelniac, zmieniac mechanizmy, ktore nami rzadza, to jest ciezka, codzienna praca. Jednak warto, na prawde warto nad soba pracowac nawet jezeli to cholernie boli. Po odejsciu od niego poczulam ulge i teraz juz wiem, ze nigdy nie pozwole zeby ktos mnie wyzywal, podnosil na mnie reke, ignorowal moje potrzeby zarowno te duchowe jak i cielesne. Bo zwiazek powinien opierac sie na milosci, zaufaniu i zrozumieniu nie na ponizaniu, biciu, psychicznym znecaniu. Wiem, ze zaden zwiazek nie jest idealny ale ludzie, ktorzy sie kochaja potrafia rozmawiac ze soba- nie uzywac reki i wyzwisk. Tylko tchorz podnosi reke, bo brak mu argumentow, tylko tchorz kopnie lezaca kobiete, ktora wyrzucil z lozka tylko dlatego, ze chciala z nim porozmawiac. Jest mi cholernie przykro, kiedy czytam o mlodych dziewczynach, ktore pytaja sie na forum co zrobic, bo chlopak je bije - powiem tylko jedno-uciekac, zerwac kontakt i nigdy wiecej nie wchodzic w takie relacje. Jest blog, ktory nazywa sie Moje dwie glowy na ktorym mozna sie zdiagnozowac czy jest sie z tzw psychofagiem. Jest mnostwo blogow kobiet, ktore byly bite i ponizane- latami. Co najgorsze faceci tez sa ofiarami przemocy najczesciej psychicznej, sa manipulowani, zastraszani, sa rowniez bici przez swoje kobiety. Oni tez powinni przezwyciezyc swoj wstyd i zaczac o tym mowic. Bo bycie w zwiazku przemocowym, niewazne czy jest sie kobieta czy mezczyzna nie jest wstydem, tylko powodem do szukania pomocy. Nie dla drugiej osoby-tej ktora te przemoc stosuje, tylko dla samego siebie, bo to swiadczy ze z osoba bita jest cos nie tak-bo tkwi w takim zwiazku, boi sie z niego wyjsc. Osoba stosujaca przemoc jest najczesciej przekonana, ze nie musi sie leczyc- musi, bo nie potrafi sie kontrolowac....ale mam tylko jedna- zla wiadomosc-ta osoba musi chciec sie zmienic i sama poprosic o pomoc, Ty jej nie zmusisz do pojscia na terapie, zauwazenia, ze zle robi -NIE, nie wzbudzisz w niej poczucia winy- a wiesz dlaczego-bo wg przemocowca ty go sprowokowalas(-es). Czlowiek, ktory twierdzi, ze nie potrzebuje pomocy a stosuje przemoc- NIGDY SIE NIE ZMIENI!!! Ale mam dobra wiadomosc - sami mozemy sie zmienic, wyjsc i zamknac te drzwi dla swojego, wlasnego dobra. 48 Odpowiedź przez in_ka 2014-04-10 07:38:03 in_ka Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-03-03 Posty: 7,570 Odp: Przemoc ma wiele twarzy hej kattyen - pozdrawiam jest broń straszniejsza niż oszczerstwo: to prawda 49 Odpowiedź przez kattyen 2014-05-12 21:15:55 kattyen Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-22 Posty: 412 Odp: Przemoc ma wiele twarzyWitaj, piszesz ze opieka spoleczna zlozyla wniosek do sadu o ograniczenia ci prawa do dzieci. Czy dobrze przeczytalam? Niepotrzebnie dalas sie namowic na wyjscie z domu samotnej matki, rozumiem, ze nie jestes w zwiazku malzenskim. Opieka spoleczna martwi sie o dobro dzieci, poniewaz zyjesz w rodzinie patologicznej z przemoca psychiczna, alkoholizmem i moga ci je odebrac. Moim zdaniem powinnas znowu poprosic o pomoc. Powinnas prosic o pomoc, isc tam znowu i zobaczyc co da sie zrobic. Jedno jest pewne, ze nie mozesz zostac w tej patologii. Napisz cos wiecej. Pozdrawiam. 50 Odpowiedź przez elus2000 2014-05-12 22:06:04 elus2000 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-11 Posty: 20 Wiek: 46 Odp: Przemoc ma wiele twarzy Witaj AlexnataliaewaTak jak pisze Ci kattyen, opieka społeczna ma na uwadze przede wszystkim dobro dzieci, co jeszcze wcale nie musi oznaczać że od razu będą Ci one zabrane. Ograniczenie władzy rodzicielskiej może zakończyć się nadzorem kuratora sądowego, który w zakresie swojego działania ma również pomoc takim osobom, ale warunek jest jeden- musisz dać sobie pomóc! To, że odeszłaś z domu samotnej matki utrudnia nieco sprawę, ale nie przekreśla całkowicie pomocy Tobie. Istnieją oprócz tego Ośrodki Interwencji Kryzysowej, gdzie można się też zatrzymać , aby uregulować pewne sprawy. Nie wiem z jakiego terenu jesteś, ale poszukaj najbliższego w twojej się pomocą dla takich osób jak Ty i jedno co mogę Ci poradzić na pewno, to to, abyś mocno zastanowiła się co ( lub raczej kogo) masz do stracenia- czy męża przemocowca czy twoje dzieci, które na pewno są dla Ciebie największym jak najszybciej poprosić o pomoc kogoś kogo masz najbliżej - pracownika z opieki, może doświadczonego i wyrozumiałego kuratora rodzinnego, może też-Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP prowadzi Poradnię Telefoniczną pod numerem:Poradnia Telefoniczna "Niebieskiej Linii"22 668-70-00Poradnia działa w dni powszednie w godzinach - dyżury pełnią przeszkoleni specjaliści: psycholodzy i przeznaczona jest dla wszystkich osób pokrzywdzonych przestępstwem, w tym ze szczególnym uwzględnieniem osób doświadczających przemocy w rodzinie oraz jej pomocy gdzie tylko możesz i nie wstydź się prosić o pomoc. Nie bój się że choć odrobinę udało mi się pomócPisz proszę co dalej u Ciebie, bo tu na pewno znajdziesz wsparcie i 51 Odpowiedź przez kattyen 2014-05-12 22:08:58 kattyen Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-22 Posty: 412 Odp: Przemoc ma wiele twarzyElus jestes niezastapiona. Duza buzka *) od ciotki Kattyen 52 Odpowiedź przez alis401 2014-05-17 19:05:48 alis401 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-28 Posty: 775 Odp: Przemoc ma wiele twarzyhejka;)czytając ten wątek aż mnie zmroziło. po 5 latach wróciły wspomnienia tego co wy teraz przeżywacie. staram się o tym wszystkim zapomnieć. przede mną jeszcze długa droga ale jakoś daję radę. powodzenia dziewczyny. trzymam za was kciuki 53 Odpowiedź przez Wiedźma z Lasu 2014-05-19 11:37:53 Wiedźma z Lasu Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-07 Posty: 22 Odp: Przemoc ma wiele twarzyBoże, dziewczyny, trzymam kciuki, żeby Wam się obu udało. Miałam podobny etap w swoim małżeństwie, ale pomogła terapia, chociaż nic już nie będzie takie jak przedtem. Może okazałam się tchórzem. Ostatecznie, pewne zachowania zawsze mogą wrócić. Zazdroszczę Wam odwagi, by pożegnać damskiego boksera, i jeszcze na odchodne mu przyłożyć, bo Wasze odejście jest dla niego ciosem, sądzę, że oni wychodzą z założenia, że to oni zostawiają kobiety niewdzięczne. Trzymam kciuki! 54 Odpowiedź przez kattyen 2014-05-19 12:33:43 Ostatnio edytowany przez kattyen (2014-05-19 12:37:18) kattyen Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-22 Posty: 412 Odp: Przemoc ma wiele twarzyWitam. Mnie sie udalo odejsc, kosztowalo mnie to mnostwo nerwow i lez.. Wyciagnelam wiele wnioskow ludzie sie nie zmieniaja, chyba ze sami tego chca wiec na nic zdadza sie nasze blagania, awantury zeby ktos poszedl gdzies ze swoim problemem i go rozwiazal. My nie urodzilismy sie po to zeby zbawiac kogos kosztem samego siebie, jak rowniez nie damy razy zmienic kogos lub otworzyc mu oczy na nasza doznawana krzywde. Przemocowcy i alkoholicy to ludzie, ktorzy potrzebuja profesjonalnej pomocy, spirala przemocy to samonakrecajacy sie mechanism i szanse na to ze sytuacja sie poprawi sa znikome. Cena jaka placimy za zycie w takim zwiazku jest ogromna tracimy siebie samych, przyjaciol, tracimy kontakt z rodzina. Po zerwaniu jakichkolwiek kontaktow z katem ruszylam mocno do przodu. Otworzylam sie na ludzi, na rodzine na male cuda ktore codziennie zdarzaja sie w moim zyciu. Pozostal strach, ze sytuacja moze sie powtorzyc. Jednak kazdy z nas moze zostac ofiara socjopaty i przemocowca, chodzi tylko o to, zeby pokochac samego siebie do tego stopnia, ze kiedy zapalaja sie czerwone lampki, kiedy on po raz pierwszy podniesie reke wybrac samego siebie i urwac chory kontakt. Pozdrawiam 55 Odpowiedź przez CelineCherry 2014-05-19 14:19:00 CelineCherry Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-05-19 Posty: 7 Odp: Przemoc ma wiele twarzyWitajcie! Ja również wczoraj stwierdziłam, że nie zamierzam już dłużej być przystanią dla życiowego rozbitka. Niestety zrozumienie w jak chorej sytuacji tkwiłam i tkwię nadal zajęło mi prawie 7 lat. Jest bardzo ciężko, bo huśtawka nastrojów, jaką miałam codziennie fundowaną, jak również wmawianie mi, że jestem całym złem tego świata, chorą psychicznie i gdyby nie ja, to wszystko byłoby super, bardzo nadwyrężyły moje poczucie własnej wartości. Po przeczytaniu Waszych postów widzę, że to jednak nie jest moją winą, że ci wszyscy przemocowcy funkcjonują według tego samego tylko o siłę, żebym dała radę to wszystko przetrwać... 56 Odpowiedź przez kattyen 2014-05-19 14:35:39 kattyen Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-22 Posty: 412 Odp: Przemoc ma wiele twarzyCeline, gratuluje wybralas siebie i swoje dobro. Kazdy ma prawo byc szczesliwy i wybrac to szczescie. Moja droga ja tez sie nasluchalam kim to ja nie jestem. Juz nigdy nie pozwol zeby ktos cie ponizal. Bedzie ciezko przez kilka tygodni, bedziesz rozkminiac i zastanawiac sie dlaczego stalo sie tak a nie inaczej. Ja doszlam do wniosku, ze tego sie nie da rozkminic bo to nie ja mialam problem. Ja swoje rozwiazywalam na terapii. Przemoc psychiczna i fizyczna jest w pewnym sensie badaniem kata na Ile moze sie posunac, atakowaniem twoich granic. Ludzie ktorzy ja stosuja sami ich nie maja. Trwalysmy w tych zwiazkach tylko i wylacznie na wlasne zyczenie z wieku powodow takich jak lek przez samotnoscia, niskie poczucie wartosci, brak milosci do siebie samej. Po czyms takim trzeba budowac wszystko od nowa. Zapewniam cie, ze bedzie wszystko okay, ze za kilka tygodni poczujesz sie jak nowo narodzona. Wytrwaj w tym postanowieniu, on musi sam rozwiazac swoj problem. Poza tym powinnas wyrzucuc z siebie poczucie winy i urwac z nim kontakt calkowicie bo tylko wtedy zaczniesz zdrowiec. Pisz do nas w chwilach zwatpienia, znajdziesz tu mnostwo wsparcia. Pozdrawiam i trzymam kciuki. 57 Odpowiedź przez alis401 2014-05-20 09:51:45 alis401 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-28 Posty: 775 Odp: Przemoc ma wiele twarzykażde odejście od kata nie jest łatwe i takie proste. trzeba mieć dużo siły i samozaparcia by to zrobić. mi to niestety zajęło aż prawie 20 lat może dlatego że w z tym wszystkim byłam sama jak palec żadnego wsparcia. sam strach przed ucieczką trzymał mnie tak długo. mimo braku jakiejkolwiek pomocy udało mi się uwolnić od swojego kata. trzymajcie się dziewczyny. 58 Odpowiedź przez CelineCherry 2014-05-20 13:32:57 CelineCherry Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-05-19 Posty: 7 Odp: Przemoc ma wiele twarzyDla mnie najważniejsze jest to, że zaczęłam podchodzić to tego na chłodno, wyłączyłam emocje i patrzę na całą sytuację z dystansem. Ale do tego musiałam sobie uświadomić, że to nie ja mam problem i że to nie z moją głową jest coś nie tak. Trwało to wszystko długo, ponieważ nie od razu było źle. Po prostu powoli i stopniowo mój kat się rozkręcał, badał na ile może sobie pozwolić. I tak jak zaczęło się od słów typu "spier..." i "zamknij mordę", to skończyło się na bluzgach naprawdę dużego kalibru. Jak tak analizuję to wszystko, to stwierdzam, że wszystkie osobniki tego typu, to osoby niedowartościowane, z kompleksami, które pokazują swoją wyższość upokarzając kogoś i poniżając. U mnie robiło się coraz gorzej w miarę jak kończyłam kolejne studia, kursy, dostawałam lepszą pracę, podwyżkę itp. Mój pan stał w miejscu i nie mógł znieść, że jestem samodzielna, niezależna, w pracy mam coś do powiedzenia i ludzie mnie szanują oraz lubią. Wszystkie docinki, że jakoby jestem głupia, i tak nic nie znaczę itd. jakoś po mnie spływały, bo znam swoją wartość. Ale pojawił się inny punkt zaczepienia. Otóż w zeszłym roku zachorowałam i musiałam przejść ciężką operację. No i się zaczęło. Zamiast pomocy dostawałam serie wyzwisk. Moje problemy z poruszaniem się, cieknąca dziura w brzuchu i bóle były powodem do drwin i wyśmiewania. Płakałam już nie z nerwów, tylko z żalu i niedowierzania jak można być do tego stopnia podłym. Dziś już jestem zdrowa i w pełni sprawna, a jego szlag trafia. Wiem, że jakkolwiek powinęła by mi się noga, to będzie ze mnie kpił i nie zostawi na mnie suchej nitki. Jest małym, biednym człowiekiem, któremu nic się w życiu nie udało. Wierzyć się nie chce, że są na świecie tacy ludzie. 59 Odpowiedź przez kattyen 2014-05-20 15:43:05 kattyen Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-22 Posty: 412 Odp: Przemoc ma wiele twarzyWitaj, tacy osobnicy zeruja na niskim poczuciu wartosci swojej ofiary, sprowadzaja je do tego samego poziomu wlasnej wartosci. To mistrzowie projekcji i manipulacji. Sa to zakompleksiale, male trolle, ktore potrafia rozregulowac normalna osobe, ktora ma skrupuly oraz dobre intencje i sa nieswiadome,ze sa ofiarami roznego rodzaju przemocy, bo jest to zarowno przemoc psychiczna, fizyczna jak i bierna. Moim zdaniem jestes juz na drodze do uwolnienia z tego chorego zwiazku. Czy nadal mieszkacie razem? Macie dzieci? Pozdrawiam
- Խጊևжጉкед аձեшаηуже
- ዢուσուз իфաδ
- Ок иро опоሌոровро хяж
- Фιջխձеጮυ ζ храсαск
- ቩцитብኙ опсаጌ
Zaczynamy doceniać coraz więcej zalet medycyny estetycznej, niezwiązanych tylko z zabiegami anti-aging. Dostrzegamy, że wygląd jest w dużej mierze istotnym elementem naszej komunikacji. A kluczem do e – Listen to Męskość Ma Wiele Twarzy - audycja II - o tym, co zdradza o nas nasza mowa ciała i emocje wypisane na twarzy by Herra On Air instantly on your tablet, phone or browser
Opublikowano: pt, 15 lip 2022 21:24 Ostatnia modyfikacja: pt, 15 lip 2022 21:24 Autor: Strefa łodzianek Katarzyna Jankowska i Lidia Popławska-Kurczyńska zaprezentowały swoje obrazy w Starej Drukarni. Wernisaż "Kobieta fatalna", okraszony słowem od znanej łódzkiej dziennikarki Magdaleny Michalak-Schwarc, a także występem skrzypaczki Izabeli Matuszewskiej oraz burleską skłaniał do refleksji o naturze kobiet. Kobieta fatalna w Starej Drukarni w Łodzi Katarzyna Jankowska i Lidia Popławska-Kurczyńska spotkały się 10 lat temu, poznały się w pracy. Wkrótce potem okazało się, że mają podobne pasje. Choć zawodowo się rozstały, to pasje i przyjaźń przetrwały. Łodzianki wzajemnie się motywują i wspierają. Owcem ich przyjaźni był też wernisaż "Kobieta fatalna" w Starej Drukarni w Łodzi. To opowieść o kobiecie, która ma jednocześnie demoniczną i uległą naturę. - Kobieta ma wiele twarzy, trudno więc powiedzieć, jaka ta kobieta jest. Poza tym kobieta na przestrzeni lat się zmienia. Nie rodzą się femme fatale, ona się nią dopiero staje - mówiła Katarzyna Jankowska. Lidia Popławska-Kurczyńska powróciła do malarstwa dzięki macierzyństwu. - Nie traktuję malarstwa jako ucieczki. Wiele osób mówi, że pojawienie się dziecka, to totalna rewolucja w życiu człowieka. My z mężem powtarzamy, że nasze życie się dopełniło. Mimo że to szalony czas, to uzyskałam spokój wewnętrzny i wróciłam do malarstwa. Macierzyństwo wzmogło we mnie chęć malowania - mówiła Lidia Popławska-Kurczyńska Łodzianka podkreśla, że również za sprawą przyjaciółki-malarki wyciągnęła część swoich prac z piwnicy. "Kobieta fatalna" w Starej Drukarni to podróż przez kobiecość, różnorodność i zmienność. Zresztą sami oceńcie na zdjęciach.
Nasze zaloty mają wiele wspólnego z tańcem godowym zwierząt. Pawie na widok samicy prężą swój ogon, inne ptaki stroszą pióra, wydają charakterystyczne odgłosy i dumnie okrążają samicę.
Instagram aniolnaresorach/marcindorocinski 1/8. Bogumiła Siedlecka-Goślicka odebrała Wiktora w imieniu Marcina Dorocińskiego. Nie mogła wejść na scenę: „To wykluczenie ma wiele twarzy, jedną z nich widzicie państwo teraz” aniolnaresorach / 2/8. Bogumiła Siedlecka-Goślicka odebrała Wiktora w imieniu Marcina Dorocińskiego. Nie mogła wejść na scenę: „To wykluczenie ma wiele twarzy, jedną z nich widzicie państwo teraz” aniolnaresorach / 3/8. Bogumiła Siedlecka-Goślicka odebrała Wiktora w imieniu Marcina Dorocińskiego. Nie mogła wejść na scenę: „To wykluczenie ma wiele twarzy, jedną z nich widzicie państwo teraz” aniolnaresorach / 4/8. Bogumiła Siedlecka-Goślicka odebrała Wiktora w imieniu Marcina Dorocińskiego. Nie mogła wejść na scenę: „To wykluczenie ma wiele twarzy, jedną z nich widzicie państwo teraz” marcindorocinski / 5/8. Bogumiła Siedlecka-Goślicka odebrała Wiktora w imieniu Marcina Dorocińskiego. Nie mogła wejść na scenę: „To wykluczenie ma wiele twarzy, jedną z nich widzicie państwo teraz” aniolnaresorach / 6/8. Bogumiła Siedlecka-Goślicka odebrała Wiktora w imieniu Marcina Dorocińskiego. Nie mogła wejść na scenę: „To wykluczenie ma wiele twarzy, jedną z nich widzicie państwo teraz” aniolnaresorach / 7/8. Bogumiła Siedlecka-Goślicka odebrała Wiktora w imieniu Marcina Dorocińskiego. Nie mogła wejść na scenę: „To wykluczenie ma wiele twarzy, jedną z nich widzicie państwo teraz” aniolnaresorach / 8/8. Bogumiła Siedlecka-Goślicka odebrała Wiktora w imieniu Marcina Dorocińskiego. Nie mogła wejść na scenę: „To wykluczenie ma wiele twarzy, jedną z nich widzicie państwo teraz”
. wyun1jfng9.pages.dev/729wyun1jfng9.pages.dev/717wyun1jfng9.pages.dev/138wyun1jfng9.pages.dev/329wyun1jfng9.pages.dev/562wyun1jfng9.pages.dev/998wyun1jfng9.pages.dev/123wyun1jfng9.pages.dev/380wyun1jfng9.pages.dev/385wyun1jfng9.pages.dev/27wyun1jfng9.pages.dev/431wyun1jfng9.pages.dev/481wyun1jfng9.pages.dev/964wyun1jfng9.pages.dev/364wyun1jfng9.pages.dev/893
kobieta ma wiele twarzy